Obiecują dłużnikom w beznadziejnej sytuacji nisko oprocentowane pożyczki. Wystarczy wysłać SMS-a za 30,75zł. Pożyczek nie ma, a serwisy sprzedają dane osobowe reklamodawcom - ostrzega "Gazeta Wyborcza".

Za stronami internetowymi stoi m.in. osoba z Rybnika prowadząca działalność gospodarczą. Na jej serwerze jest kilka witryn tego typu. Firma zarabia nie tylko na wpływach z SMS-ów. Prowadzi również wysyłkę e-maili reklamowych. Mailing do 100 tys. osób kosztuje w promocji 129 zł.

"Odbiorcy wyrazili zgodę na wykorzystanie ich adresów i numerów telefonów w celach marketingowych, dlatego nikt nie może posądzić państwa o rozsyłanie spamu" - zachwala gazecie osoba z Rybnika. Skąd bierze dane? Właśnie ze stron z pożyczkami. Co na to wszystko główny inspektor ochrony danych osobowych? Rzeczniczka GIODO Małgorzata Kałużyńska-Jasak obiecała przyjrzeć się sprawie - pociesza "Gazeta Wyborcza" w tekście na swoich łamach.