Światowe agencje wybijają w relacjach z wizyty Baracka Obamy w Polsce, że uważa on nasz kraj za lidera w regionie i model transformacji dla innych państw. Piszą, że Obama zapewnił Warszawę o współpracy w kwestii bezpieczeństwa, mimo "resetu" z Moskwą.

Wizytę amerykańskiego prezydenta szeroko relacjonują wszystkie duże agencje.

Amerykańska agencja Associated Press akcentuje, że Obama uważa Polskę za "światowy model demokratycznej transformacji", który może posłużyć za przykład ogarniętym rewolucją krajom arabskim. Zapewnił też, że "Polska jest bezpieczna wobec wszelkich zagrożeń z zewnątrz, nie zostawiając wątpliwości, że dewizą NATO jest +bronimy siebie nawzajem+" - pisze agencja.

Także niemiecka dpa wybija w relacji z Warszawy, że amerykański prezydent chwali Polskę jako "siłę przywódczą w regionie" i stawia Warszawę jako wzór dla całego regionu, jeśli chodzi o sukcesy w promowaniu demokracji i wolnego rynku.

Agencja AP relacjonuje także, że polscy przywódcy z zadowoleniem przyjęli zapowiedź Baracka Obamy w sprawie amerykańskiej obecności wojskowej w Europie Środkowej i ułatwień dla Polaków w kwestii wiz. Te ostatnie - odnotowuje amerykańska agencja - są "źródłem głębokiego niezadowolenia w Polsce", ponieważ "wielu Polaków sądzi, że zasłużyło na prawo podróżowania do USA bez wiz dzięki bliskiemu sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi oraz wsparciu wojen w Iraku i Afganistanie".

"Polska będzie uczestniczyć w systemie obrony przeciwrakietowej"

Rosyjska agencja ITAR-TASS wybija w tytule, że Obama potwierdził w Warszawie plany rozmieszczenia w Polsce pododdziału amerykańskich sił powietrznych. "Polska będzie uczestniczyć w systemie obrony przeciwrakietowej" - cytuje agencja słowa amerykańskiego prezydenta po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem. Relacjonuje także, że Warszawa i USA porozumiały się co do współpracy w kwestii wydobywania gazu łupkowego na terytorium Polski oraz, że Obama zadeklarował poparcie dla rozwoju energetyki atomowej w Polsce. Rosyjska agencja akcentuje również, że na wspólnej konferencji Obamy i Tuska padła deklaracja "wywierania takiego nacisku na Białoruś, jak to możliwe".

Także francuska agencja relacjonuje, że Obama i polski prezydent Bronisław Komorowski zgodzili się co do konieczności obrony wolności na Białorusi, gdzie dochodzi do represji wobec opozycjonistów, co może - zdaniem obu przywódców - mieć negatywny wpływ w regionie.

"Obama chwali polską demokrację, broni "resetu z Rosją"

"Obama chwali polską demokrację, broni "resetu z Rosją" - tytułuje swoją depeszę z Warszawy brytyjska agencja Reutera. Prezydent Obama z uznaniem wypowiedział się o Polsce "jako kluczowym amerykańskim sojuszniku, którego demokratyczny system i gospodarcza prosperity mogą posłużyć za przykład dla sąsiadujących z nią byłych republik radzieckich, jak Ukraina i Białoruś" - twierdzi agencja.

Odnotowuje także "ostre" - jak to ujęto - słowa Obamy na temat sytuacji na Białorusi, a także apel Polski i USA do prezydenta Alaksandra Łukaszenki o uwolnienie skazanych opozycjonistów i poszanowanie praw człowieka.

Reuter komentuje także słowa Obamy o możliwości współpracy z Rosją w kwestii obrony przeciwrakietowej. Zauważa, że "niektóre kraje środkowoeuropejskie" martwią się tym, że Waszyngton, pochłonięty rozwijającymi się Chinami i wojną z terrorem, może lekceważyć kwestię ich bezpieczeństwa, dążąc do "resetu" w stosunkach z Rosją.



Agencja AFP zauważa z kolei, że wśród tematów rozmów Obamy z Tuskiem były polskie projekty eksploatacji gazu łupkowego, które "znajdą się wśród najważniejszych priorytetów polskiej prezydencji".

Hiszpańska agencja EFE cytuje Donalda Tuska, który po spotkaniu z prezydentem USA "podkreślił znaczenie współpracy obu krajów w dziedzinie energetyki, zwłaszcza w eksploatacji polskiego gazu łupkowego". Polskie złoża - dodaje EFE - są największe w Europie, ale ich eksploatacja "budzi obawy niektórych krajów, takich jak Francja, która widzi w tym przedsięwzięciu zagrożenie dla środowiska".

Hiszpański dziennik "El Pais" wskazywał w związku z wizytą prezydenta USA w Warszawie na obawy Rosji, która "uważa polski projekt (eksploatacji gazu łupkowego) za przeszkodę dla jej hegemonii energetycznej".

Jeszcze przed sobotnimi rozmowami brytyjski "Daily Telegraph" pisał na swojej stronie internetowej, że Barack Obama uspokoi Polaków, zapewniając ich, że nie zostali przez Waszyngton zapomniani mimo dążenia do poprawy stosunków z Rosją.

Dziennik "International Herald Tribune" przy okazji wizyty Baracka Obamy wyraża opinię, że w Polsce postrzeganie Stanów zjednoczonych jest odmienne u przedstawicieli różnych pokoleń. "IHT" zauważa, że "różnice między pokoleniami odzwierciedlają również zmiany w polityce kraju: od 2009 roku centroprawicowy rząd w Polsce szukał ponownego zrównoważenia swych stosunków z USA i Europą".

Na nieco inny wątek zwraca uwagę francuski dziennik "Le Figaro", który ocenił w sobotnim artykule, że znani z proamerykańskiej żarliwości Polacy przyjęli prezydenta USA Baracka Obamę bez entuzjazmu i z nastawieniem pragmatycznym.

"Gospodarz Białego Domu został przyjęty w Warszawie z pewną obojętnością"

Centroprawicowy dziennik twierdzi, że "gospodarz Białego Domu został przyjęty (w Warszawie) z pewną obojętnością, czego przykładem jest Lech Wałęsa, który zdecydował, że nie weźmie udziału w spotkaniu z amerykańskim prezydentem".

W podobnym tonie relacjonuje wizytę publiczna telewizja informacyjna France 24. Jej warszawski korespondent mówił w sobotę, że pod rządami Donalda Tuska w stosunkach Polski z USA zatriumfował "pragmatyzm", który zastąpił "romantyczną wizję" Ameryki broniącej wolności narodów.

Zdaniem Radia France Internationale (RFI), pobyt Baracka Obamy w Polsce jest "symboliczny i wysoce polityczny, gdyż przypada w momencie, gdy Stany Zjednoczone kontynuują swoje zbliżenie z Rosją".

Niemiecki "Bild" pisze z kolei, że amerykański prezydent w czasie swej europejski podróży ominął Berlin, co jest wyrazem "wyczuwalnego dystansu" pomiędzy nim a niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Gazeta przypomina, że Obama był w Berlinie tylko jako kandydat na prezydenta latem 2008 r. Chciał wówczas wygłosić przemówienie w symbolicznym miejscu pod Bramą Brandenburską, lecz niemiecki rząd nie wyraził na to zgody. Obama przemawiał zamiast tego pod berlińską Kolumną Zwycięstwa. W 2009 r. prezydent USA był wprawdzie w Niemczech, ale odwiedził Drezno.