PiS i PJN krytykują uchwaloną w piątek przez Sejm nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która - ich zdaniem - legalizuje posiadanie narkotyków. PO i PSL tłumaczą, że celem zmian jest umożliwienie leczenia osób uzależnionych - zamiast ich więzienia.

Według noweli przygotowanej w resorcie sprawiedliwości, w pewnych okolicznościach prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Chodzi o przypadek, gdy dana osoba posiada nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem.

Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odbiór społeczny tej ustawy - co według niego już widać w internecie - jest taki, że teraz będzie można mieć małą ilość narkotyków.

"Czyli krótko mówiąc będą ogromne ułatwienia, jeśli chodzi o dilerkę, ogromne ułatwienia, jeżeli chodzi o rozszerzanie się tej plagi" - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Sejmie.

"To jest cynizm podniesiony do którejś tam potęgi"

Dodał, że nigdzie na świecie tego rodzaju rozwiązania nie przyniosły dobrych rezultatów. "To jest po prostu przedwyborczy ukłon wobec pewnych środowisk. To jest cynizm podniesiony do którejś tam potęgi" - ocenił prezes PiS.

Także w ocenie posła PJN Adama Gawędy ustawa "nie jest najlepszym rozwiązaniem". "Tak naprawdę umożliwimy posiadanie - co prawda niewielkiej ilości - ale umożliwiamy posiadanie. Dajemy zbyt duży instrument w ręce policji, która nie będzie wiedziała, czy kierować tę sprawę do prokuratury, czy też z uwagi na to, że jest to tylko posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, uznać, że jest to za mała szkodliwość" - mówił poseł.

Rodzi się też pytanie - dodał poseł PJN - czy podwyższenie kar dla dilerów z 10 do 12 lat będzie realnym instrumentem, by ograniczyć ich działalność. Według niego - nie. "To, co w moim odczuciu powinno być mocno wspierane, to profilaktyka i programy w szkołach, (...) odpowiednio przygotowani nauczyciele, by realnie zablokować możliwość korzystania z narkotyków przez młodych ludzi" - powiedział Gawęda.



Z tymi zarzutami nie zgadzają się politycy PO, PSL i SLD.

"Mówienie, że te przepisy legalizują posiadanie narkotyków w Polsce, jest mijaniem się z prawdą, mówiąc wprost: jest to kłamstwo. Nie ma mowy o zalegalizowaniu posiadania jakiejkolwiek ilości narkotyków w naszym kraju" - podkreślił na piątkowej konferencji prasowej Wojciech Wilk (PO).

Wilk tłumaczył, że przepisy mówią wyraźnie, iż posiadanie każdej, nawet najdrobniejszej ilości narkotyków jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności.

"Nam chodzi tylko o jedno: aby osoby chore były leczone, a do więzień trafiali dilerzy i producenci narkotyków. Tak właśnie skonstruowana jest ta ustawa. Jesteśmy przekonani, że po jej wejściu w życie będziemy mieli wyniki przede wszystkim w walce z mafią narkotykową, a jednocześnie będziemy mogli skutecznie leczyć osoby, które wymagają leczenia" - zaznaczył polityk PO.

Nowelizacja to krok "w dobrym kierunku"

Poseł SLD, b. minister zdrowia Marek Balicki jest zdania, że przyjęta w piątek nowelizacja to krok "w dobrym kierunku", choć - jak zaznaczył - "krok dość nieśmiały". Zwrócił uwagę, że gdy w 2000 r. zaostrzono przepisy, "zjawisko narkomanii nie zniknęło" i nie zmniejszyła się liczba dilerów narkotyków. Obecna nowelizacja ­- w ocenie Balickiego - ułatwi ściganie osób, które wprowadzają narkotyki do obrotu. Podkreślił, że rząd nie przyjął propozycji, by ustalić wartość graniczną małej ilości narkotyków.

Balicki dodał, że w nowelizacji zaistniała także sprzeczność, ponieważ marihuana jest wpisana zarówno do tabeli jako środek, który można używać do celów medycznych, jak i środek, którego do celów medycznych używać nie można. "Mam nadzieję, że to zostanie poprawione w Senacie" - dodał.

Z kolei szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział, że "gdyby brać wszystkie strachy PiS pod uwagę, to człowiek musiałby się przenieść do jakiegoś innego państwa". "Zagrożenia dla młodych ludzi w związku z tą ustawą nie ma" - dodał.

Żelichowski podkreślił, że intencją nowego prawa jest danie prokuraturze możliwości bardziej skutecznego karania dilerów narkotykowych. Zwrócił uwagę, że przepisy nie wprowadzają obowiązku, a jedynie dają prokuratorowi możliwość odstąpienia od ścigania za posiadanie nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek.

"Dają mu możliwość, by rozważył, czy przy skromnej bazie prokuratorów lepiej się skoncentrować na dilerach i ich łapać, czy na błahych sprawach dotyczących jednego skręta - robić dochodzenie, angażować prokuraturę i sąd, podczas gdy wielcy dilerzy będą stać z boku i się śmiać" - powiedział Żelichowski.

Podkreślił, że w ustawie jest zapis mówiący o tym, że narkotyki są nielegalne. "Mam zaufanie do prokuratury. Tam nie pracują idioci, tylko naprawdę dobrzy prawnicy. Nie sądzę, żeby należało podejrzewać, że stworzenie im takiej możliwości doprowadzi do jakiejś patologii" - ocenił.