Antoni Macierewicz (PiS) dostał w poniedziałek tytuł Człowieka Roku 2010 "Gazety Polskiej". To nagroda za walkę o ujawnienie prawdy o tragedii smoleńskiej. Macierewicz, dziękując za nagrodę, mówił, że katastrofa "to drugi Katyń, bo po raz drugi zgilotynowano przywództwo polskie".

Podczas gali w Teatrze Muzycznym "Roma" w Warszawie przyznano także dwie inne nagrody. Laureatem Nagrody Grzegorza I Wielkiego, przyznawanej przez miesięcznik "Nowe Państwo" został ks. Stanisław Małkowski. A nagrodę Klubów "Gazety Polskiej" pośmiertnie przyznano prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

Galę, która rozpoczęła się od wspomnienia ofiar katastrofy, poprowadzili redaktor naczelna miesięcznika "Nowe Państwo" Katarzyna Hejke i redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

Wśród gości znaleźli się m.in. Konrad Mackiewicz (brat Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej), poseł PiS Joachim Brudziński oraz b. funkcjonariusz CBA, znany jako "agent Tomek", czyli Tomasz Kaczmarek.

Macierewicz, który jest szefem parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, dziękując za nagrodę, powiedział: "To wyróżnienie, które w sposób oczywisty przyjmuję przede wszystkim jako olbrzymie zobowiązanie". Podkreślił, że największe podziękowania należą się wszystkim Polakom, którzy po katastrofie smoleńskiej "wyszli na ulice".

"Pod krzyżem katyńskim o godzinie 10:47 czasu moskiewskiego, gdy przyszła do nas wiadomość, co się zdarzyło, (...) to była pierwsza refleksja - to drugi Katyń. To drugi Katyń, bo po raz drugi zgilotynowano przywództwo polskie" - mówił poseł PiS.

"Pamięć o tragedii smoleńskiej musi w nas trwać zawsze"

Podkreślił, że pamięć o tragedii smoleńskiej "musi w nas trwać zawsze". "Mamy wobec nich (ofiar katastrofy - PAP) obowiązek powiedzenia sobie i światu, jak do tego doszło" - oznajmił.

"Każdy przywódca na świecie, każdy poważny rząd na świecie od 10 kwietnia zastanawia się, czy można bezpiecznie lecieć do Moskwy. To nie jest sprawa Polski, to jest sprawa całego świata" - ocenił poseł PiS.

Podczas gali odczytano także listy od córki L. Kaczyńskiego - Marty Kaczyńskiej i od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w których dziękowali za nagrodę przyznaną Lechowi Kaczyńskiemu.