We wtorek w gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej, w obecności rodziny Krzysztofa Olewnika, odbyło się przesłuchanie Artura R., jednego z porywaczy Krzysztofa Olewnika. W przesłuchaniu wzięła udział siostra Olewnika - Danuta, jego ojciec - Włodzimierz oraz pełnomocnik prawny rodziny Bogdan Borkowski.

Spotkanie odbyło się na prośbę Artura R., który pod koniec ubiegłego roku napisał w tej sprawie list do rodziny zamordowanego. Artur R. był skazany za udział w tym uprowadzeniu na 12 lat więzienia.

"Artur R. chciał się spotkać i odpowiedzieć na pytania pani Danuty, na które nie chciał odpowiadać przed sądem w Płocku, gdyż jego zdaniem tam był poddany presji współoskarżonych" - wyjaśnił dziennikarzom we wtorek po zakończeniu przesłuchania Borkowski. Dodał, że - wbrew nadziejom rodziny Olewników - wtorkowe przesłuchanie nie przyniosło prawie żadnych nowych ustaleń.

"Powtórzył on (Artur R. - PAP) rzeczy, o których wiemy. Jest może jeden nowy element dosyć istotny, który dotyczy śladów odkrytych niedawno w domu Krzysztofa Olewnika" - powiedział Borkowski, odmawiając jednak szczegółowych informacji na ten temat.

Borkowski dodał, że we wtorek w prokuraturze Artur R. powtórzył (poza wspomnianym jednym nowym elementem) wszystko to, o czym już wcześniej mówił w sądzie w czasie procesu porywaczy i zabójców Olewnika. "Nasze wspólne odczucie jest takie, że Artur R. nie mówi prawdy" - ocenił generalnie zeznania R. Borkowski dodając, że on sam i rodzina Olewników mają wrażenie, Artur R. albo z kimś ustalił treść zeznań, albo nie mówi prawdy ze strachu przed kimś.

"Z tego, co mówił Artur R. wynika, że przebywał w mieszkaniu (Krzysztofa Olewnika w momencie jego porwania - PAP) bardzo krótko, kilkanaście sekund, a opowiada o bardzo wielu szczegółach: usytuowaniu mebli, przedmiotów, czego w kilkanaście sekund nie jest się w stanie zaobserwować" - powiedział Borkowski.

Nie żyją też już Kościuk i Pazik, którzy popełnili samobójstwa w więzieniu

35-letni dziś, pochodzący z Nowego Dworu Mazowieckiego, Artur R. był - obok Piotra S., Cezarego W., Wojciecha Franiewskiego i Roberta Pazika - jedną z osób, które w nocy z 26 na 27 października 2001 roku brały udział w porwaniu Krzysztofa Olewnika z jego domu w Drobinie.

R. był kierowcą, to on miał prowadzić poloneza, którym Olewnik miał być wywieziony. W ciemności polonez wpadł jednak do rowu. Ostatecznie Krzysztofa Olewnika wywieziono z Drobina należącym do ówczesnego przyjaciela porwanego Jacka K. bmw, które stało przed domem. Artur R. jechał uszkodzonym polonezem za bmw z uprowadzonym Olewnikiem i pozostałymi porywaczami.

Gdy jesienią 2006 roku doszło do zatrzymania pierwszych członków grupy, a jeden z nich (Sławomir Kościuk) zdecydował się zeznawać, R. sam zgłosił się na policję. Przyznał się do udziału w porwaniu, zeznał też, że Franiewski próbował go namówić do zabicia Olewnika.

W toczącym się przed płockim Sądem Okręgowym, zakończonym w 2008 roku procesie w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika, Artur R. został skazany na 12 lat więzienia.

W tym samym procesie kary dożywocia sąd wymierzył Kościukowi i Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Wcześniej, w czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się szef porywaczy Franiewski. Nie żyją też już Kościuk i Pazik, którzy popełnili samobójstwa w więzieniu.





Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 r.

W 2007 r. olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła dwa śledztwa, w których ustalano nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badano nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie.

W maju 2008 r. oba postępowania zostały przeniesione do gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Prokuratorzy postanowili m.in. ponownie dokładnie prześledzić przebieg samego uprowadzenia, jak i okoliczności przetrzymywania i zabójstwa Olewnika. W toku śledztwa wyszło na jaw wiele zaniedbań, ale też rozbieżności w ustaleniach poczynionych w dotychczasowych postępowaniach w sprawie.

W ramach śledztwa prokuratorzy planują przeprowadzenie konfrontacji Danuty Olewnik-Cieplińskiej z policjantami, którzy zabezpieczali przekazywanie okupu porywaczom. W czasie wtorkowego spotkania w prokuraturze rodzina ustaliła ze śledczymi, że do konfrontacji dojdzie w drugiej połowie lutego w gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej.

Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 r. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną Olewnika, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.

Okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz nieprawidłowości związane ze śledztwem w tej sprawie wyjaśnia też sejmowa komisja śledcza.