Bony zakupowe pozostają od lat ulubionym prezentem świątecznym Belgów - zarówno na liście życzeń, jak i planowanych podarunków dla najbliższych. Okazuje się, że to także dobry prezent dla sklepów - co roku mieszkańcy Belgii marnują kupony na kwotę 70 mln euro.

Takie dane opublikowała przed tegorocznymi świętami firma konsultingowa Deloitte - podała belgijska prasa. Z obliczeń wynika, że Belgowie nie wykorzystują ok. 9 proc. otrzymanych bonów przeznaczonych do realizacji w określonych sklepach i punktach usługowych, co odpowiada równowartości 70 mln euro.

"Sprzedawcy i firmy wydające bony dostają więc w ten sposób piękny prezent" - skomentował dyrektor Deloitte, Matthieu Van Der Schueren.

W sondażach bony są na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o prezenty, które Belgowie chcieliby dostać na Boże Narodzenie. To również prezent, którym najchętniej obdarowują najbliższych. Drugie na liście pożądanych prezentów są pieniądze w gotówce. Ale są dopiero 5. w rankingu prezentów, które Belgowie chcą podarować. To i tak istotna zmiana w porównaniu z ubiegłym rokiem - wtedy koperta z pieniędzmi była dopiero na 10. miejscu.

W sumie przeciętne gospodarstwo domowe w Belgii wyda na tegoroczne święta 570 euro, czyli 1,7 proc. mniej niż rok temu. Najwięcej - 330 euro - idzie na prezenty, a 180 euro na jedzenie. To dowód, że Belgowie wciąż lubią sobie w święta dogodzić - komentuje prasa. Ale w porównaniu z sąsiadami z Luksemburga, gdzie na święta rodzina przeznacza średnio 1200 euro, to jednak niewiele. Europejska średnia wynosi ok. 590 euro.

Z deklaracji Belgów wynika, że tylko 30 proc. odczuwa jeszcze bezpośrednio skutki kryzysu (rok temu było to 90 proc.). Ale świąteczne oszczędności planuje większość z nich. Przejawia się to m.in. w rozsądniejszym planowaniu zakupów - wielu deklaruje np., że kupi bliskim tylko "praktyczne" prezenty. Coraz popularniejsze są też prezenty składkowe albo wzajemne ustalenie w rodzinie w drodze losowania, kto komu kupuje prezent. W ten sposób każdy ma tylko jedną osobę do obdarowania, choć i sam dostanie tylko jeden prezent.

Różne strategie w obliczu kryzysu przyjęły też firmy. Tradycyjnie swoim klientom, kontrahentom i pracownikom dają na święta symboliczne podarunki: dobry alkohol, czekoladki albo firmowe kalendarze czy gadżety. Ale zdarza się też nowatorskie podejście - niektóre przedsiębiorstwa wysyłają jedynie kartki z życzeniami i informacją, że kwota przeznaczona na prezent będzie przekazana na cel dobroczynny. Chyba że adresat życzy sobie jednak prezentu - wtedy go dostanie, trzeba jednak specjalnie poprosić. Z informacji z firm wynika, że mało kto się na to decyduje, choć często adresaci nie kryją rozczarowania. W modzie są także wszelkie produkty "bio", pochodzące ze zrównoważonego handlu albo podlegające biodegradacji, jak choćby długopisy.