Blisko dwa tygodnie temu zakończyły się rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami do rady nadzorczej TVP. Mimo początkowych zapewnień KRRiT, że nowy organ kontrolny TVP zostanie powołany bezzwłocznie, procedura coraz bardziej się wydłuża.

Nowej rady najprawdopodobniej nie poznamy przed świętami, choć w czwartek przed południem zaplanowane jest jeszcze jedno posiedzenie KRRiT.

Tymczasem wobec przedłużającego się wyboru mnożą się spekulacje o przyczyny tego stanu. "Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że "lewica zaciekle walczy o pakiet kontrolny we władzach mediów publicznych", czemu przeciwne są PO i PSL. Według gazety lewica zażądała, by związani z nią ludzie objęli trzy spośród pięciu zapełnianych przez KRRiT miejsc w RN TVP.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do TVP i KRRiT spór toczy się nie tyle o liczbę miejsc dla kandydatów powiązanych z lewicą, ile o konkretne nazwiska. Osią sporu ma być to, czy w nowej RN TVP znajdzie się obecny p.o. prezes telewizji Bogusław Piwowar, którego popierać mają rekomendowani przez SLD członkowie KRRiT Witold Graboś i Sławomir Rogowski. Ponieważ decyzja w sprawie wyboru nowej RN zapada większością dwóch trzecich głosów, bez poparcia Rogowskiego lub Grabosia wyboru nie będzie.

Dlatego źródła przy Woronicza nieoficjalnie mówią, że KRRiT stała się zakładnikiem SLD. "Lewica ma dziś swoich prezesów w radiu i telewizji, więc oni nie muszą się spieszyć z wyborem, a spór w KRRiT może potrwać jeszcze bardzo długo" - mówią nieoficjalnie osoby zbliżone do obecnych władz TVP.

W takiej atmosferze odbywało się też spotkanie opłatkowe w TVP, podczas którego - jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP - członkowie obecnej rady nadzorczej wyrażali przekonanie, że "wielkanocnym jajeczkiem też się jeszcze podzielą".

Spekulacji na temat przedłużającego się wyboru nie chce komentować szef KRRiT Jan Dworak. Przyznaje on wprawdzie, że proces wyboru rad nadzorczych trwa nieco dłużej, niż zakładano, "ale trzeba pamiętać, że jest to proces unikalny".

"Okazało się, że decyzja wymaga dłuższego namysłu i zastanowienia nad ostatecznym wyborem. KRRiT kilkakrotnie spotykała się już na roboczych posiedzeniach w tej sprawie, ale trzeba też pamiętać, że pracujemy nie tylko nad wyborem RN TVP, ale też RN Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni, a w szczególności trzech: Poznaniu, Kielcach i Łodzi, gdzie sytuacja wymaga szybkich działań i wyboru nowych władz. Nie wszystkim można się zająć naraz" - powiedział PAP Dworak.

Podkreślił, że "najważniejsze jest dokonanie właściwego wyboru, a nie pośpiech". "Oczywiście nie chcemy niczego opóźniać, ale najważniejsze, by wybór był dojrzały i świadomy, a najlepiej jednogłośny. To byłoby bardzo pożądane" - podkreślił szef KRRiT.

Także inny z członków KRRiT, Witold Graboś powiedział PAP, że nie będzie komentował spekulacji, jakoby rekomendowani przez lewicę członkowie KRRiT wydłużali procedurę wyboru rad nadzorczych i forsowali Piwowara. "Nie będę komentował, bo to nie ma sensu. Spekulacje są różne, przyzwyczailiśmy się już do spiskowych teorii dziejów" - stwierdził.

"Ktoś wymyślił taką procedurę konkursową, że łatwiej w tym kraju zostać ministrem niż członkiem rady nadzorczej publicznego medium i brniemy w tę procedurę" - powiedział Graboś, dodając, że Krajowa Rada "robi wszystko, by jak najszybciej to zakończyć".

Podobnie jak Dworak Graboś podkreślał, że KRRiT nie wybiera tylko RN TVP, ale też RN Polskiego Radia, w trakcie jest też konkurs na RN regionalnych rozgłośni. "To jest katorżnicza praca, nie da się niczego obejść. Zależy nam, by skład nowych rad był nie tylko o wysokich kwalifikacjach, ale też różnorodnych kompetencjach" - mówił.

Zapewniał jednocześnie, że jest zwolennikiem jak najszybszego zakończenia konkursu, bo obecny stan trwania rad nadzorczych jest "złym czasem". "W takim okresie nie da się nic twórczego zrobić" - powiedział Graboś.

Od poniedziałku KRRiT debatuje w pełnym pięcioosobowym składzie, ze zwolnienia lekarskiego wrócił bowiem Sławomir Rogowski, który wcześniej nie mógł uczestniczyć w przesłuchaniach kandydatów do RN.

Dopóki KRRiT nie dokona wyboru nowych rad nadzorczych w TVP i Polskim Radiu, a te nie przeprowadzą konkursów na nowe zarządy tych spółek, mediami publicznymi zarządzać będą obecne władze, który kadencje wygasły we wrześniu.

Joanna Balcer
js/ malk/ bk/