Justyna Kowalczyk (AZS AWF Katowice) zajęła szóste miejsce w biegu sprinterskim techniką dowolną w zawodach Pucharu Świata w szwajcarskim Davos. Polka co prawda minęła metę jako trzecia, ale sędziowie ukarali ją za zabieganie drogi Amerykance Kikkan Randall.

Triumfowała niezawodna Marit Bjoergen. Norweżka wygrała ostatnie jedenaście zawodów PŚ (sześć w tym sezonie), w których startowała. W Davos druga była Włoszka Arianna Follis, a na najniższym stopniu podium stanęła Randall.

Na ostatnią prostą niedzielnego finału zawodniczka z Kasiny Wielkiej wbiegła tuż za Bjoergen. Najpierw wyprzedziła ją jednak Follis, a chwilę później ostro zaczęła finiszować Amerykanka, która zarówno w biegu ćwierćfinałowym jak i półfinałowym była lepsza od Kowalczyk. Polka odbiła w prawo wybijając rywalkę z rytmu.

Kowalczyk nie ma w tym sezonie szczęścia do sprintów

Podopieczna Aleksandra Wierietielnego nie ma w tym sezonie szczęścia do sprintów. W Kuusamo mistrzyni olimpijska z Vancouver została ukarana za niedozwolone użycie kroku łyżwowego w półfinale i ostatecznie sklasyfikowano ją na 11. miejscu.

W szwajcarskim kurorcie w niedzielę startowała także Agnieszka Szymańczak (AZS AWF Katowice), która zajęła ostatnie, 75. miejsce.

Teraz pucharowe zmagania przenoszą się do Francji. 18 grudnia w La Clusaz zawodniczki wystartują w biegu masowym na 15 km techniką dowolną.

Będzie protest w sprawie ukarania Kowalczyk

Protest Justyny Kowalczyk został odrzucony i Polski Związek Narciarski złoży kolejny, ale już do FiS.

"Justyna zmieniła tor jazdy w zakresie swojego korytarza, a to jest dopuszczalne. Nie było również kontaktu z rywalką, dlatego wierzymy, że racja leży po naszej stronie" - powiedział Rafał Węgrzyn, asystent trenera Aleksandra Wierietielnego.

PZN ma złożyć oficjalny protest w poniedziałek, po tym jak krótko po niedzielnym biegu odrzucona została skarga polskiej ekipy. "Jako usprawiedliwienie pokazano nam zapis wideo, ale był bardzo nieczytelny i tylko z jednego ujęcia. Dołączymy inne obrazy telewizyjne, gdzie dokładnie widać prawidłowy bieg naszej zawodniczki. Sędziowie zepsuli nam dobre humory, ale będziemy dociekać prawdy. Jesteśmy bardzo zawiedzeni" - dodał Węgrzyn.