Senator PO Jan Rulewski zgłosił w czwartek poprawkę do ustawy do partiach politycznych, która przewiduje zmniejszenie o 25 proc. przysługującej partiom subwencji. Platforma jest zaskoczona - wczoraj komisja finansów publicznych opowiedziała się za 50-procentowym obcięciem finansowania partii.

Rulewski chce też, aby partie mogły się dodatkowo samoograniczać, czyli wnioskować o subwencję w jeszcze niższej kwocie.

Zmiana miałaby obowiązywać od 1 stycznia 2011 roku. Nowelizacją ustawy o partiach politycznych zajmowała się w czwartek senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji, w której zasiada Rulewski. Komisja przyjęła poprawkę senatora PO.

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski powiedział PAP, że Rulewski nie uzgadniał tej poprawki z władzami klubu. Szerzej sprawy komentować nie chciał. Rulewski przyznał w rozmowie z PAP, że proponowana zmiana jest jego własną inicjatywą.

Tłumaczył, że poprawka daje partiom możliwość nawet zupełnego zrzeczenia się subwencji, a jednocześnie - jak ocenił - obligatoryjne zmniejszenie jej o 25 proc. jest rozwiązaniem, jakie ma szansę przejść przez Sejm. "Moja poprawka poszerza pole wyboru - daje możliwość częściowego lub całkowitego zrzeczenia się subwencji. To jest propozycja kompromisowa, bo ani PiS, ani SLD, ani PSL nie chcą 50 proc. redukcji" - argumentował Rulewski.

W środę senacka komisja budżetu i finansów publicznych opowiedziała się za ograniczeniem o 50 proc. budżetowej subwencji dla partii politycznych (również od 1 stycznia 2011 roku).

Likwidację waloryzacji subwencji, którą otrzymują partie polityczne oraz ograniczenie o 50 proc. w latach 2012-2013 kwoty subwencji zakładał przygotowany przez posłów PO projekt noweli ustawy o partiach politycznych. W piątek, po burzliwej dyskusji, Sejm nie ograniczył jednak subwencji budżetowych, zdecydował jedynie o zamrożeniu waloryzacji.

Tuż po przegranym przez PO głosowaniu w Sejmie premier Donald Tusk zapowiedział, że w Senacie Platforma będzie chciała przywrócić rozwiązania ustawowe, które radykalnie ograniczą finansowanie partii politycznych. "W Senacie będziemy mieli do wyboru dwie drogi postępowania: przywrócić poprawki, które znoszą finansowanie na trzy lata - i liczyć na to, że jednym głosem wygramy to później w Sejmie, albo znaleźć kompromis, żeby zapewnić bezpieczne głosowanie. Te rozmowy są przed nami" - powiedział wówczas Tusk.

Senat ma się zająć nowelą we wtorek 14 grudnia, tak, aby posłowie mogli ją przegłosować na ostatnim grudniowym posiedzeniu.



Ze źródeł zbliżonych do władz klubu Platformy PAP dowiedziała się, że o poparciu 50-proc. redukcji subwencji PO rozmawia z SLD i liczy na sfinalizowanie rozmów przed końcem tygodnia.

Trybunał Konstytucyjny, który w styczniu br. orzekał ws. ustawy o partiach politycznych, wskazał m.in., że prawo do subwencji budżetowej nie jest prawem nienaruszalnym, a ograniczenie go można uzasadniać dążeniem do zachowania równowagi budżetowej i zapobiegania nadmiernemu zadłużaniu się państwa.

Zgodnie z obowiązującą ustawą o partiach politycznych, te ugrupowania, które uzyskały do 5 proc. poparcia w wyborach, otrzymują subwencję w wysokości 11,53 zł za jeden oddany na to ugrupowanie ważny głos. Te, które uzyskały 5-10 proc. głosów, dostają 9,22 zł za głos; za 10-20 proc. poparcia w wyborach przysługuje partii 8,7 zł za głos, a za 20-30 proc. poparcia 4,61 zł za głos. Partie uzyskujące powyżej 30 proc. dostają 1,73 zł za każdy głos.