PREMIER LITWY ANDRIUS KUBILIUS: Orlen nie może liczyć na specjalne preferencje rządu w Wilnie. Nie oddamy udziałów w Kłajpedos Nafta, bo firma pomoże w budowie terminalu LNG i uniezależnieniu od Rosji.
Na linii Warszawa – Wilno ostatnio zapanował chłód. Czy w takiej atmosferze widzi pan szansę na w miarę szybkie rozwiązanie problemów logistycznych największego płatnika podatków na Litwie, koncernu Orlen Lietuva. Czy powstanie połączenie kolejowe Możejek z Łotwą i połączenie z Kłajpedą, które zwiększy rentowność firmy?
Właściciele firmy zwrócili się do nas, byśmy pomogli rozwiązać część problemów logistycznych. W rządzie powstała specjalna grupa robocza, której zadaniem jest pomoc Orlenowi. Jeden z problemów może być rozwiązany już niebawem. Do Polski przylatuje prezydent Dmitrij Miedwiediew. Rząd RP może zwrócić się do niego o uruchomienie ropociągu Przyjaźń. Rozmawiałem na ten temat z premierem Rosji Władimirem Putinem w czasie naszego spotkania w marcu tego roku. Myślę, że problem ropociągu ma charakter polityczny. Jeśli chodzi o połączenia kolejowe i transport produktów Orlenu z Możejek na Łotwę i dalej do Estonii. Trzy lata temu rozebrano tory do granicy z Łotwą. Miało na nich miejsce wiele wypadków. Zwróciliśmy się do kolei litewskich, by dla Orlenu stosowały specjalną taryfę preferencyjną, do czasu gdy tory na Łotwę nie zostaną odbudowane.
Widać koleje litewskie nie potraktowały poważnie tej prośby. Orlen płacze i płaci, a torów na Łotwę jak nie było, tak nie ma. Kolej zapowiada, że budowa 19-km odcinka zajmie co najmniej 6 lat.
Zapewniam, że tory będą gotowe znacznie wcześniej. Już w 2012 roku.
A co z połączeniem Możejek z terminalem naftowym w Kłajpedzie za pośrednictwem ropociągu? Orlen za zbudowanie rury chce udziałów w Kłajpedos Nafta. Pana rząd mówi, że nie ma takiej możliwości. Jest coś pomiędzy tymi scenariuszami?
Nie mamy nic przeciwko połączeniu Możejek z Kłajpedą czy Butyngą za pomocą rurociągu. To jest sprawa Orlenu. Nie chcemy jednak, by w jakikolwiek sposób łączono sprawę budowy rurociągu z przejęciem udziałów w Kłajpedos Nafta. Orlen wie o tym nie od dziś. Poza tym Orlen Lietuva jest firmą komercyjną. Rząd litewski nie może jej pomagać, gdyż jest to niezgodne z prawem unijnym. Jeśli chodzi o pomoc prawną, proszę bardzo. Pomoc w skupie ziemi pod budowę rurociągu, proszę bardzo. To samo dotyczy pozwoleń na budowę.
Dlaczego jest taki opór przed sprzedażą udziałów w Kłajpedos Nafta, skoro Polska i Litwa są tak bliskimi partnerami w polityce bezpieczeństwa energetycznego?
Rząd litewski zamiast sprzedaży udziałów chce nawet wzmocnić swoją obecność w Kłajpedos Nafta. Firma weźmie udział w strategicznej inwestycji, budowie terminalu LNG w Kłajpedzie.



Konkretne decyzje w sprawie litewskiego LNG już zapadły?
Planujemy budowę terminalu, który będzie przyjmował 3 mld m sześc. gazu rocznie. Prowadzimy prace początkowe. Badamy, jak gaz będzie można przesyłać dalej. Chcemy, by mogli go kupować nasi partnerzy z Łotwy i Estonii. Myślę, że w 2014 roku będziemy już mieli własny terminal LNG.
Również Białoruś chce mieć dostęp do LNG za pośrednictwem Litwy. Mińsk chce udziału w terminalu w Kłajpedzie czy chodzi o zupełnie inną inwestycję?
Otrzymaliśmy od Mińska prośbę o rozważenie rozbudowy terminalu również na potrzeby Białorusi. Na razie żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Rozumiemy ich potrzeby dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych.
Litwa pomaga Białorusi uniezależnić się energetycznie od Rosji. Zarówno w Warszawie, Berlinie, jak i Brukseli można usłyszeć, że Wilno prowadzi własną grę na Białorusi bez oglądania się na unijnych partnerów. Wyciąga Aleksandra Łukaszenkę z izolacji i wzmacnia go na krótko przed wyborami prezydenckimi.
Ja się z taką krytyką nie spotkałem. Cały nasz region będzie bardziej zadowolony, gdy Białoruś będzie niezależna energetycznie. Na ostatnim szczycie OBWE doszło do spotkania Hillary Clinton – Siarhiej Martynau (szef MSZ Białorusi – red.). Rozmawiano między innymi o bezpieczeństwie energetycznym Białorusi.
Będzie tranzyt ropy wenezuelskiej na Białoruś przez Litwę?
Z tego, co wiem, nie ma porozumienia na poziomie komercyjnym w tej sprawie. Białorusini mieli zapewnić, że tranzyt będzie się odbywał przez co najmniej dwa lata. Tymczasem nie ma takiego zapewnienia.
W piątek Koreańczycy wycofali się z przetargu na budowę elektrowni atomowej na Litwie, która miałaby dostarczać energię krajom bałtyckim i Polsce. Co dalej z tą inwestycją?
Skończył się pierwszy etap przetargu, tzw. tender. Nie został wybrany inwestor strategiczny. Będą dalej prowadzone negocjacje. Niewykluczone, że również z Koreańczykami, którzy przedstawili korzystne warunki, by później się wycofać. Może taka jest ich strategia negocjacyjna.
Oprócz Koreańczyków ktoś się jeszcze interesował tym projektem?
Taka informacja jest tajemnicą handlową. Co innego jest ważne. Trzy dni temu doszło do spotkania przedstawicieli rządów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii z unijnym komisarzem ds. energii. On wyraźnie poparł budowę elektrowni atomowej na Litwie.
A czy są wśród zainteresowanych inwestycją firmy z UE?
Tak.
Jaka jest przyszłość mostu energetycznego między Polską a krajami bałtyckimi?
Wszystko idzie zgodnie z planem. Właśnie jest realizowana druga linia przesyłowa między Estonią a Finlandią.