Raport NIK zawiera ogólną pozytywną ocenę przygotowań Polski do EURO 2012, pomimo stwierdzenia pewnych uchybień i nieprawidłowości - uważa minister sportu Adam Giersz, który w poniedziałek ustosunkował się do zarzutów Najwyższej Izby Kontroli.

W ocenie UEFA jesteśmy wiarygodnym partnerem, co potwierdził w czerwcu Michel Platini mówiąc, że nie ma żadnych zastrzeżeń do przygotowań Polski do mistrzostw - powiedział minister Giersz podczas poniedziałkowego briefingu prasowego.

EURO 2012 to wielki projekt, w ramach którego realizowanych jest 227 przedsięwzięć, z których 45 uznaliśmy za kluczowe dla powodzenia całych przygotowań - wyjaśnił Adam Giersz dodając, że 85 procent z nich jest realizowanych zgodnie z planem, a 11 procent obarczonych jest pewnym ryzykiem. W opinii ministerstwa sportu zagrożenia dotyczą głównie inwestycji drogowych.

Wiadom o już dziś, przyznał minister, że nie będzie w terminie zrealizowany projekt budowy nowoczesnej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Poznaniu, a także duża inwestycja drogowa - połączenie autostradowe Stryków - Częstochowa. "Do czasu mistrzostw zmodernizowana zostanie jednak droga ekspresowa do Częstochowy, na której już trwają prace" - zapewnił.

Odnosząc się do zarzutu o braku całościowego planu przygotowań A. Giersz poinformował, że trwają prace nad takim dokumentem, który przedstawiony zostanie Radzie Ministrów. Plan ma być gotowy jeszcze jesienią. Jednocześnie minister sportu podkreślił, że jego resort nie jest w stanie nadzorować wszystkich przedsięwzięć i z konieczności koncentruje się na najważniejszych z nich.

Kontrolerzy NIK potraktowali równorzędnie wszystkie inwestycje związane z EURO - zarówno budowę autostrady Gdańsk - Warszawa, jak i na przykład obwodnicę Suwałk. dlatego w raporcie wymieniono tak wiele inwestycji mających opóźnienia - wyjaśnił Giersz.

Minister sportu nie zgadza się także z negatywną oceną działalności spółki PL.2012. "W mojej ocenie spółka rzetelnie realizuje powierzone jej zadania" - ocenił dodając, że: "z zadań umowy powierzenia spółka się wywiązuje, co przyznaje także raport NIK".

Adam Giersz poinformował również, że budżet spółki PL.2012 został w 2010 roku zmniejszony o 20 procent w stosunku do roku poprzedniego, a zatrudnienie zredukowane do 61 osób. "Nie przewidujemy w przyszłości zwiększenia zatrudnienia w spółce" - zapewnił, i dodał, że te decyzje zapadły już jesienią ubiegłego roku, a więc przed opublikowanie raportu NIK.

Za nieuzasadniony uznał również zarzut NIK o zakupie oprogramowania do zarządzania projektowego za niemal 1,5 mln złotych. "Jest to nowoczesny produkt, którym posługują się między innymi organizatorzy igrzysk olimpijskich w Londynie - wyjaśnił minister. - Program umożliwia bieżące monitorowanie i raportowanie postępu prac nad wieloma projektami".



"Już dziś zapraszam na konferencję prasową 22 września, dzień po posiedzeniu Komitetu Sterującego UEFA, który ma ostatecznie zatwierdzić kształt turnieju. Będziemy wówczas mogli przedstawić przygotowaną przez UEFA niezależną ocenę stanu naszych przygotowań" - powiedział.

"Jesteśmy firmą ekspercką - podkreślił wiceprezes spółki PL.2012 Rafał Bogucki, odnosząc się do krytycznej oceny struktury organizacyjnej sformułowanej w raporcie NIK - Zatrudniamy menadżerów poszczególnych obszarów, ale to stanowisko nie do końca oznacza kierownika". Zdaniem Boguckiego, skromny liczebnie personel wykonawczy wymusza przy niektórych projektach posiłkowanie się firmami zewnętrznymi. "Wykonanie we własnym zakresie wszystkich zadań, jakie nakłada na nas ministerstwo oraz UEFA, wymagałoby zatrudnienia 200-300 osób" - ocenił.

Zdaniem ministerstwa sportu bliska rozwiązania jest poruszona w raporcie Najwyższej Izby Kontroli sprawa koncepcji wykorzystania stadionów po mistrzostwach. Jak przypomniał A. Giersz zawarta jest już umowa z zarządcą stadionu w Gdańsku, bliskie finalizacji są podobne umowy w Poznaniu i Wrocławiu, a Stadionem Narodowym zarządzać ma w przyszłości przekształcone Narodowe Centrum Sportu. "Nie powtórzy się sytuacja Portugalii - zapewnił minister, mając na myśli zbudowane na mistrzostwa Europy, a dziś niszczejące obiekty. - W trzech miastach mamy silne drużyny piłkarskie, które, mam nadzieję, osiągną poziom europejski i o wykorzystanie stadionów nie musimy się martwić".