Ks. Jerzy Popiełuszko został w niedzielę ogłoszony błogosławionym. "Za pomocą prawdy, sprawiedliwości, miłości domagał się wolności sumienia obywatela i kapłana" - mówił o nim w trakcie mszy na pl. Piłsudskiego wysłannik papieża Benedykta XVI abp Angelo Amato., który odczytał dekret beatyfikacyjny.





W mszy beatyfikacyjnej, koncelebrowanej przez około 100 biskupów i 2 tys. kapłanów z kraju i zagranicy, wzięło udział 140 tys. ludzi. Większość osób przybyła na uroczystości do Warszawy w ramach zorganizowanych grup pielgrzymkowych z parafii.

W nabożeństwie uczestniczyli również m.in. premier Donald Tusk, marszałkowie: Sejmu Bronisław Komorowski i Senatu Bogdan Borusewicz, b. prezydent Lech Wałęsa, b. premier Tadeusz Mazowiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, przewodniczący PE Jerzy Buzek.

Metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, po komentarzu wprowadzającym w obrzęd beatyfikacji, poprosił Ojca Świętego Benedykta XVI o włączenie w poczet błogosławionych Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki.

Następnie odczytano List Apostolski, w którym papież wpisuje ks. Popiełuszkę w poczet błogosławionych. Formułę beatyfikacyjną wygłosił najpierw po łacinie abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a następnie abp Nycz odczytał ją w języku polskim.

Wspominając ks. Popiełuszkę, abp Nycz podkreślał, że kapelan "Solidarności" w swoich kazaniach mówił o bolesnych problemach deptania praw ludzkich, godności człowieka, o łamaniu sumienia, jednocześnie zachęcając do pojednania. "Z tego powodu uznany został za niebezpiecznego dla systemu komunistycznego i dlatego władze komunistyczne uruchomiły przeciw niemu kampanię zniesławienia oraz represji. Oskarżano go o działalność antypaństwową. Ksiądz Jerzy zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa. Gdy go ostrzegano, odpowiadał: Rola księdza jest taka, by głosić prawdę i za prawdę cierpieć, jeśli trzeba, nawet za prawdę oddać życie" - mówił abp Nycz.

Przypomniał, że od dnia pogrzebu ks. Jerzego jego grób stał się miejscem masowych odwiedzin i modlitwy. "Nawiedziło go blisko 18 mln ludzi. W 1987 r. modlił się przy nim Sługa Boży Jan Paweł II, a w roku 2005 także kard. Józef Ratzinger - obecny Ojciec Święty Benedykt XVI. Sława świętości oraz męczeństwa rozszerzała się nie tylko na Polskę, ale i na cały świat i trwa nadal, czego jesteśmy świadkami" - mówił metropolita warszawski.

Po odczytaniu przez abpa Amato dekretu beatyfikacyjnego, wzniesiono uroczyście relikwie ks. Jerzego Popiełuszki i odsłonięto jego obraz. Na stopnie ołtarza weszli stuletnia matka ks. Popiełuszki, Marianna i jego rodzeństwo.

Abp Nycz podziękował matce ks. Jerzego: "Kochana mamo księdza Jerzego, dziękujemy za syna kapłana i męczennika". "Pan Bóg dał jej tę łaskę, że w roku 1984, na pogrzebie swojego syna i przy jego grobie, niejako pod krzyżem, a dziś cieszy się chwałą jego wyniesienia ołtarze" - powiedział abp Nycz.

Matka ks. Jerzego Popiełuszki wraz z jego rodzeństwem przybyła na plac Piłsudskiego kilka minut po godzinie 10. Przed rozpoczęciem mszy poprowadziła modlitwę różańcową.

W trakcie uroczystości śpiewano pieśń beatyfikacyjną, której refrenem były słowa ks. Popiełuszki: "Zło dobrem zwyciężaj". Pieśń "Kto wierzy, żyje na wieki" napisali ks. Marek Przybylski (słowa) i Krzysztof Kusiel-Moroz (muzyka).



W homilii wygłoszonej podczas mszy delegat Benedykta XVI abp Angelo Amato podkreślił, że ks. Jerzy przy pomocy jedynie duchowych środków, takich jak prawda, sprawiedliwość, domagał się wolności sumienia obywatela i kapłana. Polskie tłumaczenie jego homilii odczytywał sekretarz KEP bp Stanisław Budzik.

Wysłannik papieża Benedykta XVI mówił, że ks. Jerzy nie uległ pokusie, by żyć w komunistycznym "obozie śmierci". "Lecz zgubna ideologia nie znosiła światła prawdy i sprawiedliwości. Dlatego ten bezbronny kapłan był śledzony, prześladowany, aresztowany, torturowany a ostatecznie brutalnie związany i, choć jeszcze żył, został wrzucony do wody. Jego oprawcy, którzy nie mieli najmniejszego szacunku dla życia, z pogardą odnosili się nawet do śmierci. Porzucili go, jak niektórzy porzucają martwe zwierzę. Jego ciało zostało odnalezione dopiero po dziesięciu dniach" - podkreślił abp Amato.

"Potwornie zeszpecona twarz tego łagodnego kapłana była podobna do ubiczowanego i upokorzonego oblicza ukrzyżowanego Chrystusa, które utraciło piękność i godność" - mówił.

"Co było powodem tak wielkiej zbrodni? Czy ks. Jerzy był może przestępcą, mordercą, a może terrorystą? Nic z tych rzeczy. ks. Popiełuszko był po prostu wiernym katolickim kapłanem, który bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła oraz wolności tych, którzy, podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni. Ale religia, Ewangelia, godność osoby ludzkiej, wolność nie były pojęciami zgodnymi z ideologią marksistowską" - dodał.

Watykański hierarcha podkreślił też, że "w tamtych latach, jak zdarzało się niekiedy w historii, na dużym obszarze Europy, światło rozumu zostało przyćmione ciemnością, a dobro zastąpione złem".

Abp Amato podkreślił, że beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki, "to wielki dar dla wielkiego narodu, którego księga świętości wzbogaca się o kolejną szczególną kartę". "Poprzez wyniesienie do chwały ołtarzy błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki Ojciec Święty Benedykt XVI mówi do Kościoła w Polsce: +Patrz, oto syn twój żyje+" - dodał. Jak przypomniał watykański hierarcha, ks. Jerzy zachęcał robotników, aby nie uciekali się do nienawiści i zemsty, ale dążyli do zgody i pokoju. "Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy" - cytował słowa ks. Popiełuszki. Abp Amato zaznaczył też, że ofiara nowego błogosławionego "nie była porażką", gdyż przyczyniła się do nawrócenia wielu osób.

"Bardzo wzruszające jest świadectwo mamy naszego błogosławionego, pani Marianny Popiełuszko: "Mój syn, ks. Jerzy, był przez całe życie człowiekiem głęboko wierzącym". Kiedy służył w wojsku, odmawiał różaniec pomimo zakazu dowódcy. Nigdy nie słyszałam, by żalił się na Pana Boga. Starał się przyjmować wyrządzane nieprzyjemności w duchu wiary i z miłości do Pana Boga"" - dodał.

Wysłannik Benedykta XVI podkreślił również, że ks. Popiełuszko nie wykazywał wrogości wobec swoich przeciwników i oprawców. "W kazaniach wzywał do zgody. Jego dewizą były słowa św. Pawła: "Zło dobrem zwyciężaj"" - zaznaczył arcybiskup.

"Ustroje polityczne przemijają, pozostawiając jedynie zniszczenia, podczas gdy Kościół wraz ze swoimi synami pozostaje, aby wspomagać ludzkość". (...) "W obliczu odradzających się prześladowań skierowanych przeciwko Ewangelii i Kościołowi, ponadczasowym przesłaniem, jakie musi rozbrzmiewać dzisiaj w naszych sercach, jest to, które wyraził Ojciec Święty Benedykt XVI, przedstawiając syntezę męczeńskiego świadectwa błogosławionego Jerzego Popiełuszki. Papież mówi, że nowy błogosławiony był kapłanem i męczennikiem, wytrwałym oraz niestrudzonym świadkiem Chrystusa: on zło dobrem zwyciężył, aż do przelania krwi" - przypomniał watykański hierarcha.



W związku z beatyfikacją słowa do Polaków skierował przebywający z pielgrzymką na Cyprze papież Benedykt XVI. "Serdeczne pozdrowienie kieruję do Kościoła w Polsce, który dziś raduje się wyniesieniem na ołtarze księdza Jerzego Popiełuszki. Jego ofiarna posługa i męczeństwo są szczególnym znakiem zwycięstwa dobra nad złem. Niech jego przykład i wstawiennictwo budzi gorliwość kapłanów i rozpala miłość wiernych" - powiedział papież.

W procesji z darami, która odbyła się w trakcie uroczystej mszy, uczestniczyli m.in. rodzina ks. Jerzego, przedstawiciele parafii z jego rodzinnej miejscowości - Suchowoli, a także przedstawiciele "Solidarności", służby zdrowia, Szkoły Pożarniczej, strażacy, hutnicy, górnicy i górale, którzy przynieśli oscypki. Wśród złożonych darów były też m.in. naczynia i szaty liturgiczne oraz egzemplarz Pisma Św.

Były setki pocztów sztandarowych, w tym od 280 do 300 pocztów sztandarowych Solidarności. Na Placu byli obecni w charakterystycznych strojach: członkowie Bractw Kurkowych, Archikonfraterni Literackiej z Warszawy, a także Rycerze Bożego Grobu i Rycerze Kolumba.

Na zakończenie abp Nycz podziękował m.in. przedstawicielom Episkopatu Polski, biskupom przybyłym z zagranicy, pielgrzymom, a także przedstawicielom Parlamentu Europejskiego, rządu, parlamentarzystom, władzom samorządowym oraz mediom.

Nycz zwrócił się także do osób dotkniętych powodzią zapewniając ich, że zgromadzeni na pl. Piłsudskiego pamiętają o nich i będą pamiętać o pomocy dla nich.

Na nabożeństwo przyjechali pielgrzymi z całej Polski, a także z zagranicy. W zgromadzonym tłumie widać było wiele osób w kolorowych strojach regionalnych, a także tradycyjnych dla ich zawodów - kolejarze i górnicy ubrani byli w swoje tradycyjne mundury. Powiewały barwne chorągiewki, transparenty "Solidarności", biało-czerwone flagi, w tłumie było widać flagi: z Przemyśla, Łodzi; byli pielgrzymi ze Słupska, Katowic, Szczecina Wiele osób przed słońcem chroniło się parasolami, harcerze rozdawali wodę.



Biały ołtarz, przy którym odbyła się uroczystość, miał kształt dużego namiotu, nad którym widniały słowa "Zło dobrem zwyciężaj". Przed ołtarzem ułożono dywan z kilku tysięcy różnych czerwonych kwiatów - symbol przelanej przez błogosławionego krwi. W tle ołtarza był herb papieski.

Po nabożeństwie z pl. Piłsudskiego wyruszyła procesja z relikwiami ks. Jerzego do Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.

Wierni gromadzili się w okolicach pl. Piłsudskiego od świtu. Wielu wiernych zajęło miejsce w pobliskim parku. Mszę transmitowano na kilku telebimach w okolicach pl. Piłsudskiego, a także m.in. w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, dawnej parafii kapelana "Solidarności". Wiele osób modliło się tam, przy grobie ks. Popiełuszki, zapalali znicze kładli kwiaty. Przed wejściem do kościoła wartę pełnili harcerze, na dziedzińcu można było kupić pamiątki związane z ks. Popiełuszką. Oprócz wiernych, którzy przyszli na niedzielną mszę, żoliborską parafię odwiedzało wielu przyjezdnych.

Uroczystości przebiegły spokojnie, bez jakichkolwiek incydentów. Kilka osób się zgubiło, odłączyły się od swoich grup i w tłumie nie wiedziały, jak je odnaleźć. Pogotowie udzieliło pomocy ponad 30 osobom, były przypadki, omdleń, zasłabnięć, odwodnień.

W okolicach pl. Piłsudskiego swoje mini stoiska rozstawiali handlarze chorągiewek, przypinek z podobizną ks. Popiełuszki i biało-czerwonych flag. Ci, którzy nie przynieśli ze sobą rozkładanych krzesełek, mogli je kupić na Krakowskim Przedmieściu po 25 zł.





Część osób postanowiła wykorzystać mszę beatyfikacyjną jako okazję do głoszenia swoich poglądów politycznych - w tłumie dało się zauważyć transparenty zwolenników Jarosława Kaczyńskiego, a niektórzy sprzedawcy oferowali komplet sześciu kartek z karykaturami premiera Donalda Tuska (m.in. w objęciu z Władimirem Putinem z komentarzem "na zawsze razem".