Linie lotnicze EasyJet będą pierwszym przewoźnikiem na świecie, który w swoich samolotach zamontuje urządzenia do wykrywania pyłu w celu zminimalizowania strat wywołanych erupcją wulkanów.



Detektory mają wykorzystać technologię podczerwieni, pojawią się w większości maszyn przewoźnika kosztem 1 mln funtów w ciągu najbliższych 12 miesięcy – powiedział w Londynie szef tanich linii lotniczych Andy Harrison.

Wskutek wybuchu wulkanu Eyjafjallajökull na Islandii ruch europejskich linii lotniczych zmniejszył się w kwietniu o 11,7 proc. Szacuje się, że w okresie pierwszych sześciu dni kataklizmu przewoźnicy ponieśli straty w kwocie co najmniej 1,7 mld dolarów.

Chociaż krater jest obecnie spokojny, wulkanolodzy nie wykluczają kolejnych erupcji.System ma funkcjonować dzięki dwóm kamerom działającym w podczerwieni i przekaźnikowi umieszczonemu w ogonie samolotu, co pozwoli na ocenę warunków w atmosferze zgodnie ze stanem rzeczywistym, bez konieczności polegania na szacunkach i prognozach.

Pierwszy test urządzenia na pokładzie Airbusa A340 planowany jest w ciągu dwóch miesięcy. Samolot wystartuje z bazy EasyJet w podlondyńskim Luton.