Przez rzeki przechodzi fala kulminacyjna - w Krakowie sytuacja zdecydowanie się pogorszyła - woda po przerwaniu wałów wpływa na ulice, rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców, z jednego z hoteli ewakuowano zagranicznych turystów. Podobnie w Sandomierzu - trwa ewakuacja prawobrzeżnej części miasta. Zagrożona jest Łódź. Fala zbliża się do Mazowsza. Polska zwraca się do Unii o pomoc ws. powodzi.

Polska zwraca się do Unii o pomoc ws. powodzi

Polska aktywowała w środę nad ranem Europejski Mechanizm Obrony Cywilnej zwracając się o pomoc w związku z wielkimi powodziami na południu kraju - ogłosiła Komisja Europejska. Francja i Niemcy już zareagowały, zapowiadając przekazanie wysoko wydajnych pomp.

Właśnie o przysłanie pomp oraz obsługujących je załóg poprosiła Polska o godz. 5.30 poprzez kryzysowy Ośrodek Monitoringu i Informacji prowadzony przez KE, by koordynować unijną odpowiedź w ramach obrony cywilnej.

"Polska uruchomiła mechanizm, ponieważ spodziewa się, że jej krajowe możliwości odpowiedzi staną się niewystarczające w ciągu najbliższych godzin z powodu trwających ulewnych deszczy" - podała KE w komunikacie.

"Unia Europejska opiera się na zasadzie solidarności. W takim kryzysie, jakiemu Polska stawia czoło obecnie, wsparcie krajów członkowskich może najlepiej pokazać, na czym polega ta europejska wartość. Wzywam wszystkich uczestników mechanizmu obrony cywilnej UE, którzy mają sprzęt, o jaki prosi Polska, do hojnego wsparcia" - powiedziała unijna komisarz odpowiedzialna za reagowanie kryzysowe Kristalina Georgiewa.

Jej rzecznik Ferran Tarradellas powiedział, że Polska zwróciła się o pompy o wydajności co najmniej 600 m3/godz. "W ciągu godziny Francja zaoferowała cztery wysoko wydajne pompy o mocy 5400 m3/godz., trzy pompy o mocy 850 m3/godz. i jedną pompę 750 m3/godz. wraz z załogami wsparcia technicznego i logistycznego" - powiedział.

Według KE, oferta została przyjęta i Francuzi mają w ciągu 15 godzin dotrzeć na zalane tereny.

"Także Niemcy zapowiedziały wysłanie pięciu wysoko wydajnych pomp - dodał rzecznik. - Więcej ofert pomocy oczekiwanych jest w ciągu dnia. Nadejdą one prawdopodobnie w ciągu popołudnia".

Rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział PAP, że polscy strażacy mają tego typu sprzęt, ale sytuacja powodziowa w kraju i prognozy dotyczące m.in. opadów na północy Polski spowodowały, że zdecydowano się wystąpić o dodatkowe pompy do UE.

"Sytuacja jest dynamiczna. Nie możemy wciąż przerzucać całego sprzętu z jednego rejonu w inny" - dodał. Obecnie w akcji wykorzystywanych jest 66 pomp o dużej wydajności.

Pompy takie są w stanie wypompować tysiące litrów wody na minutę. "Razem z tym sprzętem do Polski przyjadą obsługujące go osoby" - podkreślił Frątczak.

Polskim ratownikom pomagają już w tym zakresie Czesi. Ta pomoc odbywa się jednak na zasadach współpracy trangranicznej.

W istniejącym od 2001 roku Europejskim Mechanizmie Obrony Cywilnej uczestniczą wszystkie kraje UE a także Chorwacja, Islandia, Liechtenstein i Norwegia. System umożliwia wymianę informacji o potrzebach w obliczu klęsk żywiołowych i niesienie skoordynowanej pomocy zarówno w UE jak i poza jej granicami. Za koordynację odpowiada Ośrodek Monitoringu i Informacji KE, do którego udała się w środę, w związku z sytuacją w Polsce, komisarz Georgiewa.

Alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe w woj. mazowieckim

Wojewoda mazowiecki wprowadza w środę o godz. 14 alarmy powodziowe i pogotowia przeciwpowodziowe w niektórych powiatach województwa.

Jak poinformował zespół prasowy wojewody, alarmy powodziowe zostaną wprowadzone w powiatach: lipskim, zwoleńskim, kozienickim, garwolińskim oraz grójeckim w związku z przekroczeniem stanów alarmowych na Liwcu (o 12 cm) oraz Pilicy (o 1 cm).

Pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszone będzie w powiatach: otwockim, piaseczyńskim, legionowskim, nowodworskim, powiecie Warszawa-Zachód oraz dla samego Miasta Stołecznego Warszawy.

Wojewoda Jacek Kozłowski apeluje, by wszyscy mieszkańcy zagrożonych terenów dla własnego bezpieczeństwa podporządkowali się zaleceniom lokalnych władz. Służby wojewody przypominają, że wprowadzenie alarmu oznacza całodobowe dyżury w Powiatowych Zespołach Zarządzania Kryzysowego, przygotowanie ludności i zwierząt do ewentualnej ewakuacji oraz stałe monitorowanie poziomu wódNajbardziej zagrożonych jest osiem miejscowości w gminie Solec nad Wisłą i trzy wsie w gminie Chotcza.

Wodnicki poinformował, że już we wtorek wieczorem ewakuowano pierwsze trzy osoby z terenu zalewowego w miejscowości Kępa Piotrawińska, w gminie Solec n. Wisłą.

Zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lipsku mł. bryg. Tomasz Krzyczkowski wyjaśnił, że w tym rejonie przez całą noc prowadzono kontrolowane rozkopywanie wału letniego na Wiśle. "Został utworzony teren zalewowy o powierzchni ponad 50 ha między wałem letnim a zimowym, gdzie spływa woda" - wyjaśnił Krzyczkowski. Dodał, że strażacy z całego powiatu na bieżąco kontrolują stan wody oraz wzmacniają wały workami z piaskiem.

Od rana w środę sołtysi, strażacy, policjanci i lokalne media informują mieszkańców wsi zagrożonych powodzią, by przygotowywali się do ewakuacji. Może ona dotyczyć około tysiąca osób. "Chodzi o zabezpieczenie najcenniejszego mienia, przeprowadzenie zwierząt w bezpieczne miejsca i w pierwszej kolejności wywiezienie dzieci i osób starszych" - powiedział Krzyczkowski.

O godz. 9 w Lipsku zebrał się sztab kryzysowy, w którym uczestniczy m.in. komendant mazowieckiej straży pożarnej. Na spotkaniu ustalony zostanie plan dalszych działań ratowników. (PAP)

Trwa ewakuacja ludności w rejonie ulicy Nowohuckiej w Krakowie, gdzie w nocy Wisła przerwała wał przeciwpowodziowy. Według straży pożarnej obejmie ona około 500 osób. Po tyle samo mieszkańców ewakuowanych ma być w gminach Szczurowa i Szczucin.

Ewakuacja zagranicznych turystów w Krakowie

Jak poinformował PAP rzecznik małopolskiej straży pożarnej, młodszy brygadier Andrzej Siekanka, do tej pory w Krakowie wywieziono m.in. zagranicznych turystów mieszkających w hotelu Tramp na ulicy Nowohuckiej, a także mieszkańców ogródków działkowych i niektórych domów.

Według rzeczniczki wojewody małopolskiego w środę rano poziom wód w Małopolsce nieco się obniżył. Stan alarmowy na rzekach przekroczony jest w 27 miejscach (był w 32), stan ostrzegawczy w 9 miejscach (był w 16). W 21 powiatach i gminach ogłoszono alarm powodziowy, a w 13 powiatach i gminach pogotowie powodziowe.

Podtopienia występują praktycznie we wszystkich gminach i powiatach na terenie województwa. Podtopione są zabudowania mieszkalne i gospodarcze jak i obiekty infrastruktury technicznej: drogi, mosty, kanalizacja.

W środę w nocy został przerwany wał przeciwpowodziowy basenu portu przy ul. Na zakolu Wisły, na długości 10 m i wysokości 1,5m. Zalanych zostało kilka firm, ogródki działkowe, a także Wojewódzka Baza Przeciwpowodziowa. Woda dostała się też na ul. Nowohucką, która obecnie jest zamknięta do odwołania.

Zamknięte zostały także ulice: Koszykarska, Turka, Gumińska, Lasówka, Nowohucka od os. Dywizjonu 308 do ul. Stoczniowców, Portowa, Ofiar Dąbia, most Nowohucki, Myśliwska, Saska od ul. Nowohuckiej do skrzyżowania z ul. Myśliwską.

Obecnie jest budowany nowy wał przeciwpowodziowy - w akcji bierze udział blisko 200 żołnierzy i strażaków. Przy odbudowie wału pracuje także amfibia. Na miejsce dostarczono dodatkowe 6 tysięcy worków z piaskiem.

Do dyspozycji ewakuowanych mieszkańców miasto przygotowało trzy szkoły: Szkołę Podstawową nr 55 przy ul. Dobczyckiej 20, Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 17 przy ul. Fredry 71 oraz Gimnazjum nr 27 przy ul. Malborskiej 98. Dla mieszkańców przygotowano specjalne autobusy, które zawiozą ich do tych obiektów.

Według władz miasta, Kraków przyjął falę kulminacyjną i woda na Wiśle powoli opada. O godz. 6 rano jej stan na wodowskazie wynosił 939 cm i nieznacznie opadał. W najgorszym momencie było to 957 cm. Był to najwyższy poziom wody od 40 lat.

Poziom ten może się utrzymywać przez najbliższe dwie doby, co stwarza niebezpieczeństwo przemakania wałów.

Nadal zamknięty jest Most Dębnicki w centrum Krakowa. Na przyczółkach tego mostu rozłożone zostały gabiony, czyli plastikowe umocnienia chroniące miasto przed zalaniem.

Z powodu zagrożenia powodziowego w środę lekcje odwołało wiele szkół. Dzieci nie przyjmuje też część przedszkoli i żłobków.



Według straży pożarnej wały przeciwpowodziowe nie wytrzymały też na rzece Uszwicy w gminie Szczurowa. Zalane są miejscowości Kwików, Księże i Kopacze, gdzie trwa ewakuacja około 500 osób. Na terenie gminy podtopionych jest wiele budynków. Wyłączono dwie przepompownie melioracyjne: Natków i Wola Rogowska.

Z powodu przerwania wałów na Wiśle przy dopływie rzeki Breń na terenie województwa podkarpackiego woda zalewa też gminę Szczucin w powiecie dąbrowskim. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik zadecydował o budowie umocnień, które zabezpieczą te tereny przed zalaniem. Ewakuowanych będzie tam 500 osób.

Na terenie Małopolski doszło do podmycia słupów energetycznych. Obecnie w regionie bez prądu pozostaje 9 tys. odbiorców.

Na drogach krajowych i wojewódzkich występują utrudnienia na 30 odcinkach. Całkowicie nieprzejezdnych jest 12 odcinków dróg wojewódzkich.

Woda zalewa prawobrzeżny Sandomierz

Woda z Wisły, która przerwała dodatkowe zabezpieczenia na wałach, zalała w środę rano prawobrzeżną część Sandomierza. W nocy ewakuowano część mieszkańców.

"Sytuacja jest katastrofalna. Ostatkiem sił walczymy o to, aby woda nie zalała huty szkła, która w tym momencie jest zalana prawie ze wszystkich stron, znalazła się jakby na wyspie" - powiedział PAP burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski.

Strażacy cały czas układają dodatkowe worki z piaskiem. Jak tłumaczył Borowski, naporu wody nie wytrzymała opaska z rękawa foliowego, która dodatkowo zabezpieczała wały.

Rano woda wdarła się na osiedle Baczyńskiego, zalane są m.in. ulice: Wałowa, Flisaków, Powiśle, Ostrówek. Woda w niektórych domach sięga metra. Teren ten zamieszkuje ok. 4,5 tys. osób. Nie wszyscy mieszkańcy zdecydowali się na ewakuację. Zgodnie z zarządzeniem burmistrza zaopatrują się w wodę i pieczywo oraz świece, bo wkrótce mają być przerwane dostawy prądu.

Policja zamknęła dla ruchu sandomierski most na Wiśle. Jak powiedziała PAP oficer prasowy sandomierskiej policji Katarzyna Grzybowska, z powodu przerwania wału w Koćmierzowie, zamknięta jest także droga między Sandomierzem i Tarnobrzegiem oraz sandomierski odcinek drogi krajowej nr 79 w kierunku Krakowa.

Wg dyżurnego Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach o godz. 8 Wisła w Sandomierzu miała 815 cm głębokości i opada - wcześniejszy pomiar wskazywał 830 cm.

Łódzkie: W 11 gminach alarm powodziowy; poziom wody rośnie

W 11 gminach w woj. łódzkim obowiązuje w środę rano alarm powodziowy, w siedmiu wprowadzono stan pogotowia przeciwpowodziowego. Nadal wzrasta poziom wody w dorzeczu Warty i Pilicy, gdzie przekroczone są stany alarmowe; dochodzi do lokalnych podtopień.

W Zelowie strażacy już drugą dobę walczą z wodą, która zagraża stacji transformatorowej zasilającej Zelów i Pabianice. Ratownicy wypompowują wodę, która cały czas napływa, zabezpieczają także stację workami z piaskiem. "Ratujemy w ten sposób również domy znajdujące się poniżej stacji, bo gdy przerwiemy akcję, zostaną one podtopione" - powiedział w środę PAP dyżurny łódzkich strażaków.

W ciągu ostatniej doby strażacy interweniowali w regionie 800 razy, wypompowując wodę z zalanych posesji i piwnic budynków, uszczelniając wały przeciwpowodziowe czy usuwając konary drzew tworzących zatory na rzekach. Według strażaków dotąd nie była konieczna ewakuacja mieszkańców podtopionych posesji.

Na niektórych drogach w Łódzkiem przelewająca się przez jezdnie woda nadal powoduje utrudnienia w ruchu. Utrudnienia występują m.in. na drodze krajowej nr 1 między miejscowościami Kamieńsk i Radomsko, gdzie w wyniku oberwania skarpy ruch odbywa się jednym pasem.

Na trasach: nr 12 Łask-Zduńska Wola w miejscowości Okup, na drodze 42 Pajęczno-Brzeźnica w miejscowości Konstantynów oraz na drodze nr 60 w Topoli Królewskiej woda wciąż przelewa się przez jezdnie. Obowiązują tam czasowe ograniczenia prędkości i zakaz wyprzedzania - poinformował PAP dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Andrzej Piech.

Do tego dochodzą utrudnienia na drogach powiatowych i gminnych, m.in. na trasie Łask-Widawa, gdzie w miejscowości Łopatki wylała niewielka rzeczka Końskie oraz na drodze Pęczniew-Stara-Dąbrowa. Zamknięto mosty w miejscowościach Zygry i Krzętów; ruch odbywa się objazdami. Z powodu zalewającej trasy wody zamknięto dla ruchu także dwie drogi powiatowe w okolicach miejscowości Ossowiec i Podłówek.

Stan alarmu powodziowego obowiązuje w powiecie łęczyckim: w gminach Świnice Warckie, Łęczyca, Góra św. Małgorzaty, w pow. poddębickim: w gminach Poddębice i Wartowice, w powiecie łaskim: w gminach Sędziejowice i Widawa, w pow. tomaszowskim: w mieście Tomaszów Mazowiecki i gminie Inowłódz, w gminie Szadek w powiecie zduńskowolskim oraz w gminie Działoszyn (pow. pajęczański). Stan pogotowia przeciwpowodziowego jest w gminach: Grabów, Uniejów, Pęczniew, Zadzim, Dalików, Rzeczyca i gminie Tomaszów Maz.

Prawdopodobnie wznowione zostaną - przerwane ze względów bezpieczeństwa - poszukiwania 44-letniego mężczyzny, który w poniedziałek wieczorem wpadł do wezbranej i rwącej rzeki Czarna w miejscowości Rożenek w powiecie piotrkowskim.

Synoptycy zapowiadają na środę w Łódzkiem przelotne opady deszczu.



Przerwany wał na Wiśle w Koćmierzowie

W miejscowości Koćmierzów w okolicach Tarnobrzega doszło do przerwania wału na Wiśle - poinformował w środę rano rzecznik prasowy podkarpackiej straży pożarnej, Marcin Betleja.

"W Koćmierzowie, miejscowości położonej już w woj. świętokrzyskim, doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego na Wiśle. Woda wylewa się na stronę Podkarpacia. Wcześniej w nocy w osiedlu Wielowieś w Tarnobrzegu doszło natomiast do przelania wału. Ewakuowanych może być tam ok. 250 gospodarstw" - powiedział Betleja.

"W związku z trudną sytuacją w pow. tarnobrzeskim kierowane są tam posiłki strażaków z innych części Podkarpacia" - zaznaczył.

Sytuacja w Tarnobrzegu jest wynikiem m.in. nadejścia fali kulminacyjnej na Wiśle z Małopolski. Trudna sytuacja jest też na innych rzekach w regionie, szczególnie w zlewni Wisłoka i Wisłoki.

Rzecznik przypomniał, że od wczoraj trwa walka z wodą w powiecie mieleckim. "W południowych gminach powiatu woda już nie przybiera. Natomiast w jego północnych częściach, m.in. w Sadkowej Górze, nadal trwa walka o wały na rzece Breń" - dodał.

W środę rano alarm powodziowy obowiązywał w 12 powiatach: ropczycko-sędziszowskim; jasielskim; dębickim w gminach: Brzostek i Dębica; strzyżowskim; rzeszowskim w gminach: Boguchwała, Lubenia, Dynów, Trzebownisko i Tyczyn; mieleckim; krośnieńskim; łańcuckim dla gmin: Czarna, Białobrzegi, Żołynia; brzozowskim: w gminie Haczów; przeworskim w gminach Przeworsk i Tryńcza; tarnobrzeskim w gminach Baranów Sandomierski, Gorzyce, Grębów oraz w Rzeszowie.

W kolejnych 15 ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.



Wisła zalewa kolejne osiedla Tarnobrzega

W związku z przelaniem się wody przez wał na Wiśle w Tarnobrzegu (Podkarpackie) woda zalewa kolejne osiedla w tym mieście. Według strażaków, potrzebna jest ewakuacja kilku tysięcy ludzi.

"Oprócz osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu woda zalała także osiedla Sielec, Zakrzów, Dzików. Od 5 do 7 tys. osób wymaga ewakuacji, ale mieszkańcy nie chcą opuścić swoich domostw. W tej chwili sytuacja jest trudna; domy są zalewane, a nie podtapiane. Nieprzejezdna jest też droga z Tarnobrzega do Sandomierza" - poinformował PAP w środę rano rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, Marcin Betleja.



Także w położonej już w woj. świętokrzyskim miejscowości Koćmierzów w okolicach Tarnobrzega doszło rano do przerwania wału na Wiśle. Woda wylewa się na stronę Podkarpacia - powiedział Betleja.

"W związku z trudną sytuacją w pow. tarnobrzeskim kierowane są tam posiłki strażaków z innych części Podkarpacia" - zaznaczył. Sytuacja w Tarnobrzegu jest wynikiem m.in. nadejścia fali kulminacyjnej na Wiśle z Małopolski.

Trudna sytuacja panuje też na innych rzekach w regionie, szczególnie w zlewni Wisłoka i Wisłoki.

Rzecznik przypomniał, że od wtorku trwa walka z wodą w powiecie mieleckim. "W południowych gminach powiatu woda już nie przybiera. Natomiast w jego północnych częściach, m.in. w Sadkowej Górze, nadal trwa walka o wały na rzece Breń" - dodał.

W środę rano alarm powodziowy obowiązywał w 12 powiatach: ropczycko-sędziszowskim; jasielskim; dębickim w gminach: Brzostek i Dębica; strzyżowskim; rzeszowskim w gminach: Boguchwała, Lubenia, Dynów, Trzebownisko i Tyczyn; mieleckim; krośnieńskim; łańcuckim dla gmin: Czarna, Białobrzegi, Żołynia; brzozowskim: w gminie Haczów; przeworskim w gminach Przeworsk i Tryńcza; tarnobrzeskim w gminach Baranów Sandomierski, Gorzyce, Grębów oraz w Rzeszowie.

W kolejnych 15 ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.

Zagrożona podtopieniem elektrownia w Połańcu ograniczyła produkcję energii

W związku z sytuacją powodziową, w porozumieniu z Krajową Dyspozycją Mocy, ograniczono produkcję energii elektrycznej w elektrowni w Połańcu (Świętokrzyskie) - poinformował PAP w środę właściciel elektrowni GDF SUEZ Energia Polska.

Z komunikatu przesłanego PAP wynika, że wyłączenie części bloków energetycznych z produkcji podyktowane zostało koniecznością ich przygotowania do wznowienia pracy elektrowni (w przypadku załamania się sytemu zabezpieczeń i zalania terenu zakładu).

Wyłączenie nie będzie jednak skutkować ograniczeniem dostaw prądu do odbiorców.

Według komunikatu poziom wody w Wiśle jest w okolicach elektrowni o 95 cm wyższy od maksymalnego zanotowanego podczas powodzi w 1997 roku. Poziom wody w Wiśle powoli wzrasta - kulminacyjna fala jest spodziewana w godzinach popołudniowych. O godz. 13 sytuacja się ustabilizowała; tempo wzrostu poziomu wody w Wiśle znacząco zwolniło, opanowano również większe podtopienia.

Elektrownia chroniona jest urządzeniami przeciwpowodziowymi, zaporą żelbetonową i zaporami piaskowymi, na bieżąco umacnianymi przez pracowników elektrowni, współpracujących firm oraz Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Aktualnym zagrożeniem są podtopienia, które pojawiają się w wyniku rozmakania gruntu.

Służby elektrowni ściśle współpracują z władzami samorządowymi i państwowymi, strażą pożarną i policją oraz - w zakresie bezpieczeństwa krajowego systemu elektroenergetycznego - z PSE Operator (Polskie Sieci Energetyczne Operator SA).

IMiGW ostrzega - wzrośnie poziom rzek w zlewni Pilicy w woj. świętokrzyskim

W ciągu najbliższej doby na Pilicy i jej dopływach na terenie województwa świętokrzyskiego w dalszym ciągu ma podnosić się poziom wody w rzekach. Na Czarnej Włoszczowskiej w Januszewicach w dalszym ciągu ma być przekroczony stan alarmowy - informuje IMiGW.

Instytut ostrzega, że przebywanie nad brzegami rzek może być niebezpieczne. Mogą też występować utrudnienia w prowadzeniu prac hydrotechnicznych.



Na Opolszczyźnie zalane są 43 miejscowości

Najwięcej w powiatach kędzierzyńskim, strzeleckim i oleskim. Zalanych jest 188 gospodarstw - poinformowało Centrum Zarządzania Kryzysowego. Najtrudniejsza sytuacja jest w Koźlu i dolinie Małej Panwi.

Według danych CZK do ewakuacji na Opolszczyźnie przygotowywanych jest prawie 2,5 tys. osób. Najtrudniejsza sytuacja jest w Koźlu, gdzie służby prowadzą działania wzmacniające wały w okolicach budowy obwodnicy miasta. Fala na Odrze przemieszcza się przez Krapkowice, tam prowadzone są czynności związane z ewakuacją ludności z zagrożonych terenów i zabezpieczaniem obiektów.

Trudna jest też sytuacja w dolinie Małej Panwi, której stan osiągnął poziom z roku 1997. Przerwane zostały zabezpieczenia w Krasiejowie, tam ewakuowano przedszkole. Służby kryzysowe bronią przed wodą huty szkła Jedlice. Ze względu na zwiększony napływ wody do jeziora Turawskiego podjęto decyzję o zwiększeniu zrzutu do poziomu 75 m sześc. na sekundę. Trwają intensywne prace związane z zabezpieczeniem terenu poniżej zbiornika.

Na przyjęcie wielkiej wody przygotowuje się też Opole. Według zapewnień służb, miasto nie jest zagrożone, zalaniu może ulec część dzielnicy Metalchem. "Tam wały pochodzą z początków 20. wieku, zaniedbane jest też międzywale. Na zagrożonym terenie mieszka ok. 600 osób, jeśli sytuacja będzie się pogarszać, jesteśmy przygotowani do ich ewakuacji" - powiedział na specjalnej konferencji prasowej szef miejskiego CZK, Rajmund Dorotnik.

Dodał, że zagrożenie dla starych umocnień może spowodować typ fali na Odrze. "To jest bardzo długa fala, przewidujemy, że wysoka woda utrzyma się przez ponad dobę. To może spowodować przemakanie starych wałów" - ocenił Dorotnik. Podkreślił, że tegoroczna powódź jest największa od 1997 roku.



Kłopoty może powodować też obwodnica północna Opola, gdzie wody Odry mogą ulec spiętrzeniu. "W takiej sytuacji woda wyleje się na polder Żelazna i konieczna będzie ewakuacja dwóch gospodarstw" - zapowiedział Dorotnik. Jeśli woda będzie mocno napierać na obwodnicę, miejskie służby rozważą możliwość ograniczenia ruchu na obwodnicy lub jego całkowitego wstrzymania.

Odra przybiera, do regionu zbliża się fala powodziowa

Rośnie poziom Odry w woj. lubuskim. Rzeka przekracza w środę stany alarmowe na kilku wodowskazach i nadal będzie przybierać. Obecnie jedynie Odra stanowi zagrożenie powodziowe w tym regionie - poinformował PAP rzecznik wojewody lubuskiego Wiesław Ciepiela.

W minionych dniach wzrost poziomu wody w Odrze wynikał z opróżniania zbiorników retencyjnych w górnym biegu rzeki. Teraz spływają nią ogromne ilości wody, po intensywnych opadach deszczu w południowej części kraju.

"W związku z tym możliwe są lokalne podtopienia. Nie powinny one jednak obecnie stanowić większego zagrożenia dla ludzi i mienia" - powiedział PAP Ciepiela.

Z porannych odczytów wynika, że Odra przekracza stan alarmowy o ponad 30 cm w Nowej Soli, o około 20 w Nietkowie i Cigacicach oraz o 15 cm w Krośnie Odrzańskim. Te dane wskazują na to, że niebawem do Lubuskiego dotrze główna fala powodziowa z południa kraju. Specjaliści spodziewają się, że nastąpi to podczas weekendu lub na początku przyszłego tygodnia.

"Zgodnie z prognozami hydrologicznymi, jeśli nie zmieni się pogoda, rzeka mimo wysokiego stanu, nie powinna zagrozić wałom przeciwpowodziowym. Oczywiście, dalsze podtopienia są możliwe, głównie terenów zalewowych" - dodał rzecznik.

W Lubuskiem od kilku dni prowadzony jest stały monitoring stanu rzek. Samorządy lokalne gmin i powiatów nadodrzańskich postawiły w stan gotowości swoje służby kryzysowe. Na razie jednak z żadnej z gmin nie wprowadzono pogotowia przeciwpowodziowego.



Ciepiela podkreślił, że samorządy i wszystkie służby są przygotowane do walki ze skutkami ewentualnej powodzi. Na początku roku na polecenie wojewody został sprawdzony i uzupełniony stan magazynów obrony cywilnej, zaktualizowano plany ewakuacyjne oraz procedury współpracy służb wykorzystywanych w sytuacjach kryzysowych.

Bieruń - ok. 1,5 tys. mieszkańców opuściło podtopione domy

Około 1,5 tys. mieszkańców gminy Bieruń na Śląsku opuściło dotąd podtopione i zalane domy. Niektóre gospodarstwa są zalane aż po dachy - wynika z informacji lokalnych służb kryzysowych.

W Bieruniu sytuacja powodziowa należy obecnie do najtrudniejszych w woj. śląskim. Kilka położonych w tej gminie wsi zostało całkowicie ewakuowanych.

"Ok. 70 proc. osób, które musiały opuścić swoje domy, udała się do rodziny i znajomych. Dla pozostałych zapewniono miejsca w budynku szkoły" - powiedział PAP inspektor zarządzania kryzysowego w Bieruniu, Janusz Sałata.

Największe szkody woda wyrządziła w Bijasowicach, głównie przy ul. Budzyńskiej i sąsiednich. Właśnie tam niektóre parterowe domy zalane są aż po dach, inne do wysokości pierwszego piętra.

Przez Bieruń płyną cztery rzeki: Wisła, Gostynka, Przemsza oraz Mleczna. Największym problemem jest obecnie Gostynka, która przerwała wały.

Wysoki poziom wody w Wiśle i Potoku Goławieckim odnotowano w miejscowości Czarnuchowice. "Ewakuowane są m.in. całe Czarnuchowice, Kopań, część Bijasowic, Jajosty" - relacjonował Sałata.

W jego ocenie, dwa najbardziej obecnie zagrożone punkty to Nowy Bieruń - tam budowana jest zapora z worków z piasku, by nie dopuścić do zalania głównej ulicy Warszawskiej; zalewany jest także rejon w Kopciowicach - tam wywrotki wysypują łupki, zapobiegając dalszemu wylewaniu Gostynki.