Liczba zachorowań na grypę w Polsce rośnie z dnia na dzień. W minionym tygodniu zachorowało blisko 11 tys. osób, podczas gdy tydzień wcześniej około 8 tys. "To pozwala nam przewidzieć, że szczyt zachorowań będziemy mieli o miesiąc wcześniej, czyli na przełomie grudnia i stycznia" - ocenia Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków.

Jak mówi prof. Lidia Brydak, kierownik krajowego ośrodka ds. pandemii grypy, w tej chwili występują w Polsce dwa wirusy grypy sezonowej oraz A/H1N1. Wczoraj po posiedzeniu komitetu pandemicznego zaapelowała ona do społeczeństwa, by się szczepić przeciwko tym dwóm pierwszym ogólnie dostępnymi szczepionkami. Kilka razy podkreśliła, że szczególnie mało zaszczepiono dzieci - tylko 1 proc. z nich, podczas gdy średnia ogólnopolska dla wszystkich wynosi 5,2 proc.

Sprawdziliśmy: w aptekach (choć nie wszystkich) dostępne są jeszcze szczepionki na grypę sezonową. Warto zwrócić uwagę na cenę. Ta sama szczepionka w zależności od apteki może kosztować prawie dwa razy więcej. Np. vaxigrip w warszawskiej aptece Miejskiej kosztuje 39 zł, a w aptece Esculap w Lublinie - 22 zł. Inne nazwy tej samej szczepionki, ale innych producentów to: influvac, fluarix i avipa.

Szczepionkę na świńską grypę musi kupić rząd. Wczoraj wiceminister zdrowia Adam Fronczak zapewniał, że "negocjacje z producentami są na ostatniej prostej". Jednak minister Ewa Kopacz natychmiast dodała, że na razie zakupu nie będzie. Dlaczego? "Kupimy je, gdy będzie pewność nie tylko co do ich skuteczności, ale także co do ich bezpieczeństwa" - zapewniała na konferencji po zakończeniu obrad komitetu.Kiedy dokładnie szczepionki będą w kraju? Tego pani minister nie podała.

Zdaniem dr. Grzesiowskiego bezwzględnie powinny się zaszczepić osoby cierpiące na choroby przewlekłe, o obniżonej odporności. Dla nich grypa może stanowić śmiertelne zagrożenie.Do tej pory w Polsce z 700 przebadanych próbek A/H1N1 wirusa potwierdzono u 185 pacjentów. Nikt z nich nie umarł. Kolejnych sześć osób z podejrzeniem świńskiej grypy przebywa w podkarpackich szpitalach.

Jak tłumaczy dr Krzysztof Popławski, zastępca dyrektora szpitala w Przemyślu, gdzie leżą cztery osoby, pacjenci są w dobrym stanie. Muszą jednak pozostać w szpitalu, bo mieli kontakt z Ukraińcami i istnieje obawa zarażenia. W szpitalu ze względów bezpieczeństwa wstrzymano odwiedziny, pacjenci wypisywani są wcześniej.

Na Podkarpaciu widać pierwsze oznaki paniki. Na izbę przyjęć szpitala w Przemyślu zgłasza się po kilkadziesiąt osób z objawami grypy. "Niepotrzebnie" - ocenia dr Popławski. "Grypa ma łagodny przebieg. Lepiej by było, gdyby kupili leki przeciwgrypowe w aptece i zostali w domu" - mówi Popławski.Nasza sonda wykazała jednak, że osoby, które chciałyby się zaszczepić, są zdane same na siebie. W Warszawie, gdzie władze miasta co roku fundowały szczepienia seniorom, tym razem nie mają oni na co liczyć.

Więcej w Dzienniku.pl

Iwona Dudzik