Do krakowskiego oddziału ZUS wpłynęło 38 tys. wniosków o przeliczenie emerytur. 80 proc. załatwiono odmownie. Te pozytywnie rozpatrzone przyniosą niekiedy groszowe podwyżki, pisze "Dziennik Polski".

Sposób na wyższą emeryturę, polegający na zastąpieniu tzw. lat zerowych w dokumentacji płacowej, niezbędnej do obliczenia emerytury, kwotami minimalnego wynagrodzenia dawał nadzieję na średnio 50-złotową podwyżkę świadczenia.

W praktyce wielkie nadzieje zamieniły się w wielkie rozczarowanie. W Krakowie w niektórych oddziałach nawet 90 proc. emerytów odeszło z niczym. Dlaczego? Gazeta wyjaśnia, że każda medialna informacja o możliwej podwyżce emerytur i rent powoduje natychmiastowe uaktywnienie się ludzi. Wnioski składają więc osoby, które nie mają żadnych podstaw do ubiegania się o przeliczenie na podstawie znowelizowanej ustawy o emeryturach i rentach z FUS z 4 września 2008 r.

W Polsce ok. miliona osób ma niekompletną dokumentację płacową. To rezultat przepisów sprzed lat lub niechlujnie przygotowywanych lub przechowywanych akt, ocenia "Dziennik Polski".