Były agent amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i jego syn zostali oskarżeni o przekazywanie Rosji informacji i branie za to pieniędzy - wynika z opublikowanego w czwartek aktu oskarżenia.

58-letni Harold Nicolson odsiaduje już 23 lata więzienia w stanie Oregon za wcześniejszą działalność szpiegowską. W 1997 roku przyznał się do przekazywania Rosji tajemnic państwowych, za co miał dostać ok. 300 tys. dolarów. Miał on informować m.in. o prowadzonych przez siebie szkoleniach rekrutów CIA i tożsamości wysokich rangą agentów.

Nowy akt oskarżenia dotyczy przekazywania kolejnych informacji za pośrednictwem syna, Nathaniela, w latach 2006-2008. Za swoją działalność mężczyźni także otrzymywali pieniądze.

24-letni Nathaniel, który przekazywał informacje otrzymane od ojca w czasie wizyt w więzieniu, został aresztowany w ostatnich dniach po ponad rocznej obserwacji. Ojciec i syn są oskarżeni o spiskowanie, pranie pieniędzy i szpiegowanie na rzecz rządu innego kraju. Mężczyźni nie przyznają się do winy.

Według dokumentów sądowych Nathaniel w ciągu dwóch ostatnich lat spotkał się z rosyjskimi agentami co najmniej cztery razy - w San Francisco i trzech miastach za granicą. Za przekazane informacje mężczyźni otrzymali ok. 47 tys. dolarów. Charakteru tych informacji nie ujawniono.

Specjalny agent FBI odpowiedzialny za Oregon David Miller powiedział, że pierwszy raz w historii USA zdarza się, by ktoś dwukrotnie stawał przed sądem za szpiegostwo.

Władze sądzą, że Nicholson nawet w więzieniu był uważany przez Rosjan za cenne źródło informacji na temat sposobu jego demaskacji i zatrzymania oraz wiedzy śledczych o rosyjskich praktykach szpiegowskich.

Ojciec z synem wpadli, gdy skazany za napady na bank współwięzień Nicholsona doniósł sześć lat temu władzom, że były agent usiłuje odnowić kontakty z dawnymi zleceniodawcami.