Zróbmy wszystko, aby nigdy więcej nie wydawano rozkazów strzelania do własnych obywateli, aby nikt przeciwko własnemu narodowi nie wyprowadzał wojska na ulicę – zaapelował szef gdańskiej Solidarności, Krzysztof Dośla podczas obchodów rocznicy Grudnia'70 w Gdyni.

W niedzielę w Gdyni podczas drugiej, popołudniowej części obchodów 47. rocznicy Grudnia'70 pod Pomnikiem na Placu Wolnej Polski nieopodal Urzędu Miasta przewodniczący zarządu regionu gdańskiego Solidarności, Krzysztof Dośla zaapelował do zgromadzonych kilkuset osób: „zróbmy wszystko aby nigdy więcej nie dochodziło do zbrodni, aby nigdy więcej nikt przeciwko własnemu narodowi nie wyprowadzał wojska, czy jakichkolwiek innych służb na ulicę. Aby nigdy więcej nie wydawano rozkazów strzelania do własnych obywateli”.

„Abyśmy nie musieli wznosić kolejnych krzyży, budować kolejnych pomników poświęconych bohaterom, którzy przelali krew za godność człowieka, za suwerenną, wolną ojczyznę” – mówił Dośla. „Nie chcielibyśmy, aby ta lista odczytywana w apelu poległych jeszcze kiedykolwiek się wydłużała, aby na niej przybywały nowe nazwiska” – mówił. Zaznaczył, że „najlepszym strażnikiem tego, aby tak się nie działo jest nasza pamięć i to co uda się nam przekazać naszym następcom”.

„Stoimy w miejscu, gdzie przelewana była krew naszych rodaków, w tym miejscu krzyż - symbol zwycięstwa i pamięci o tych, którzy tu ginęli abyśmy mogli żyć w wolnym kraju” - mówił szef gdańskiej Solidarności pod Pomnikiem na Placu Wolnej Polski. „Tylko czy musieli oddać swoje życie za godność człowieka, za godziwe warunki pracy, za wolność ojczyzny” – pytał Dośla.

Zwrócił uwagę, że „przecież ta krew przelana w grudniu 1970 r. to nie była pierwsza ofiara złożona na ołtarzu ojczyzny”. Przypomniał, że „wcześniej była zbrodnia na robotnikach w Poznaniu, był rok 1968”. Zauważył, że „to właśnie bezkarność rodziła kolejną zbrodnię – to ci sami zbrodniarze z coraz większą łatwością wydawali rozkaz strzelania do rodaków”.

„Ta bezkarność za zbrodnię Grudniową zrodziła stan wojenny i kolejne zbrodnie, i kolejne ofiary, i znowu przelaną krew” – powiedział związkowiec. Zauważył, że „dzisiaj czcząc pamięć tych, którzy stracili życie musimy przypominać również to, że byli mordercy, zbrodniarze podejmujący decyzję i byli też ich poplecznicy i skwapliwi wykonawcy”. „Bo jeżeli tego nie będziemy przypominali, nie będziemy spotykali się w te czarne w historii naszej ojczyzny daty, to łatwo sobie wyobrazić, że takie historie mogą się powtórzyć” – przestrzegał.

W swoim wystąpieniu szef gdańskiej Solidarności przypomniał „tak ważnych dla Gdyni”, ks. Prałata Hilarego Jastaka i Wiesławę Kwiatkowską. „Ks. Prałat Hilary Jastak, wspaniały, niepokorny, odważny kapłan, który w tamtych czarnych dniach grudniowych był z mieszkańcami Gdyni, z rodzinami ofiar, jak długo żył, tak długo pomagał” – tłumaczył.

Przypomniał, że zasługą Wiesławy Kwiatkowskiej jest „udokumentowanie zbrodni i nazwanie jej po imieniu, przeciwstawianie się tym, którzy usiłowali zrobić wszystko aby zatrzeć jej ślady”. „Ironią naszych czasów jest to, że to jest jedyna osoba, skazana prawomocnie ale skazana za to, że ośmieliła się poddać w wątpliwość niezawisłość polskich sądów” – zauważył.

„Do spieszących do swych codziennych zajęć ludzi w grudniu 1970 r. strzelała milicja i wojsko, wielki dramat, zadra w pamięci ale jakże silnie zapisana karta historii naszego miasta” – powiedział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. „Ale też inne Grudnie i inne karty jakże silnie wpisane w historię Gdyni” – dodał. W swoim wystąpieniu prezydent przypomniał sobotnie uroczystości w mieście związane z państwowym pogrzebem „Trzech Komandorów”. „W 65. rocznicę +mordu sądowego+ na gdyńskiej Kwaterze Pamięci pochowaliśmy zamordowanych za to, że ukochali ojczyznę, za to, że chcieli służyć Polsce i Marynarce Wojennej” – powiedział. „Nie tak dawno obchodziliśmy też rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, kolejna karta historii jakże silnie zapisana także w Gdyni” – dodał.

„Trzy karty pamięci polskiego Grudnia – każda z nich z wielką zadrą – bo żadna z tych zbrodni nie została osądzona, winny żadnej z tych zbrodni nie poniósł kary” – przypomniał.

Prezydent Gdyni zastrzegł, że „nie domagamy się tylko dlatego, że kieruje nami zemsta ale zwyczajna, ludzka sprawiedliwość i przyzwoitość”. „Pobudowaliśmy pomniki, kwaterę dla bohaterów, jesteśmy tu dając świadectwo pamięci, ale dopominamy się i dopominać będziemy o osąd tamtych sprawców, tamtych katów” – powiedział na zakończenie swego wystąpienia Szczurek.

Podczas uroczystości pod Pomnikiem na Placu Wolnej Polski nieopodal Urzędu Miasta w Gdyni złożono wieńce i kwiaty, odczytano apel poległych i oddano salwę honorową. Popołudniową część obchodów rocznicy Grudnia'70 poprzedziła msza w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie pochód główną ulicą Gdyni, Świętojańską, pod pomnik przed magistratem. Wzdłuż całej trasy przemarszu ustawiono zapalone znicze.

W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 45 osoby (w tym 18 w Gdyni, a 16 w Szczecinie), a 1165 zostało rannych.