Projekt ustawy o kosztach komorniczych budzi kontrowersje nie tylko wśród przedstawicieli tego zawodu, ale i wierzycieli. Ze zdecydowanym sprzeciwem tych ostatnich spotkał się pomysł wprowadzenia opłaty końcowej w wysokości 150 zł, która będzie pobierana od nich w przypadku, gdy egzekucja okaże się nieskuteczna.



Artykuł 29 ust. 4 projektowanej ustawy o kosztach komorniczych stanowi, że w przypadku umorzenia postępowania egzekucyjnego z innych przyczyn niż na wniosek wierzyciela lub z powodu jego bezczynności, komornik miałby pobierać od wierzyciela opłatę 150 zł. Spraw, które umarzane są z tego powodu, jest ok. 48 proc. Zwolnione z opłaty miałyby być tylko osoby fizyczne, dochodzące roszczeń pracowniczych lub odszkodowawczych.
– Środowisko wierzycielskie krytycznie ocenia te propozycje. Wierzyciel, który nie tylko nie może zaspokoić swojego roszczenia, ale poniósł koszty opłat sądowych, często również koszty zastępstwa procesowego, zaliczek komorniczych, będzie dodatkowo obciążany kolejną opłatą – mówi mec. Marcin Czugan z Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych.
Wprowadzenie opłaty końcowej, pobieranej od wierzyciela, w sytuacji gdy dłużnik jest niewypłacalny, ma dwojakie cele. Z jednej strony ma zapobiegać przypadkom, w których do komornika kierowane są wnioski służące głównie szykanowaniu dłużnika i generowaniu dodatkowych kosztów. Z drugiej ma przeciwdziałać sytuacjom, w których kancelarie są zalewane sprawami nierokującymi na powodzenie. Sami wierzyciele argumentują, że przed wszczęciem egzekucji nie zawsze są w stanie przewidzieć, czy dług jest możliwy do wyegzekwowanie czy nie.
Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej, wskazuje, że zgodnie z nowymi przepisami opłata końcowa, którą ma być obciążony wierzyciel, ma być pomniejszona o sumę opłat egzekucyjnych ściągniętych i obciążających dłużnika. – Nie zawsze będzie to 150 zł. Może być tak, że choć wierzytelności nie uda się odzyskać, to komornik ściągnie od dłużnika np. 140 zł. W takim przypadku wierzyciel zapłaci na koniec tylko 10 zł – tłumaczy prezes KRK.
Poza tym ustawa o kosztach komorniczych generalnie obniża stawki: z 15, 8 i 5 proc. do 10, 5 i 3 proc. Straty zaś, jakie komornicy ponoszą, prowadząc egzekucje, w których dłużnik jest niewypłacalny, są pokrywane z opłat uzyskiwanych w sprawach zakończonych powodzeniem. Obniżając opłaty, ustawodawca w jakimś stopniu chce to zrównoważyć, obciążając w większym stopniu wierzycieli.
O wiele większy sprzeciw wierzycieli budzą przepisy przejściowe, na mocy których opłata końcowa ma być pobierana także od postępowań, które zostały wszczęte i niezakończone przed wejściem w życie nowych przepisów. – Rozwiązanie to spowoduje nieuzasadnione pokrzywdzenie zarówno dłużników, jak i wierzycieli poprzez obciążanie ich kosztami postępowania, których w momencie jego wszczynania nie mogli przewidzieć – tłumaczy mec. Czugan. Stworzy to też pokusę dla komorników, by w sprawach, gdzie widoki na wyegzekwowanie świadczenia są marne, umorzenie następowało nie przed, ale po 1 stycznia 2018 r.
– Tego bym się nie obawiał, ponieważ konsekwencje stwierdzenia przewlekłości w prowadzeniu postępowania są dla komorników bardzo surowe. Z jednej strony sąd może nałożyć za to karę w wysokości do 20 tys. zł, a z drugiej grożą mu kary w postępowaniu dyscyplinarnym – mówi Rafał Fronczek.
Etap legislacyjny
Projekt w komisji