Posiadanie określonego prawa nie oznacza, że można z niego korzystać w sposób całkowicie dowolny. Przede wszystkim nie można go wykorzystywać do celów niezgodnych z jego treścią, ale nie tylko. Jak mówi kodeks cywilny, nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego, by np. korzystając z jakiegoś prawa, nie zaszkodzić innym z moralnego punktu widzenia. Na przykład formalnie (legalnie) może być wszystko w porządku, kiedy ktoś korzysta z dostępu do przysługującej mu informacji, ale już nie jest w porządku, jeśli tę informację upowszechni, naruszając tym czyjeś dobro osobiste, czy uderzając w jakiś ogólny interes społeczny. Na tym m.in. polega nadużycie prawa, które jest wręcz zakazane.

Nadużycie prawa jest zatem przekroczeniem pewnych granic ze sfery etycznej, społeczno-gospodarczej, których często nie da się dokładnie sprecyzować w prawie. Dlatego niezbędne jest odwołanie się do reguł pozaprawnych. Ocena poczynań postrzeganych jako przejaw nadużycia prawa musi odnosić się do konkretnych przypadków i jest indywidualnie w związku z tym przez sądy rozstrzygana. Pod uwagę brane są nie tylko normy prawne, odnoszące się do danej sytuacji, ale i normy współżycia społecznego.

PRZYKŁAD
Do nadużycia prawa można zaliczyć nadmierne wykorzystywanie przez uprawnionych prawa do kontrolowania korespondencji w celu wykrywania czynów bezprawnych.
WARTO ZAPAMIĘTAĆ
Z oświadczenia rzecznika praw obywatelskich prof. Andrzeja Zolla: Konstrukcja nadużycia prawa stworzona w XIX wieku przez orzecznictwo sądów francuskich i przejęta przez polskiego ustawodawcę w drugiej połowie XX wieku określa nadużycia prawa jako szczególną formę bezprawności, która skrywa się pod pozorem legalizmu.
Iwona Jackowska

Podstawa prawna
* Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).