Irlandia przyjęła dotąd niewiele ponad 600 uchodźców w ramach unijnego programu relokacji i przesiedleń na 4 tys. uchodźców, którym kraj zobowiązał się dać schronienie do końca 2017 r. - podało MSZ. Rząd wyraził zaniepokojenie powolnym tempem przyjęć.

W Irlandii europejski program relokacji i przesiedleń działa w ramach krajowego Programu Ochrony Uchodźców (Irish Refugee Protection Programme, IRPP), powołanego przez rząd 10 września 2015 roku w odpowiedzi na kryzys migracyjny i humanitarny w Europie Południowej. Jego celem jest pomoc osobom migrującym masowo ze Środkowego Wschodu i Afryki, m.in. w wyniku wojny w Syrii, które potrzebują międzynarodowej ochrony.

W ramach IRPP realizowane są dwa mechanizmy stworzone w 2015 roku - relokacyjny, mający na celu pomoc Włochom i Grecji w kryzysie imigracyjnym, oraz przesiedleń uchodźców z obozów w Libanie. W części obejmującej przesiedlenia do tej pory schronienia udzielono w Irlandii 500 uchodźcom, w tym 463 z Syrii. Do 31 grudnia 2016 roku ma zostać sprowadzonych łącznie 520 osób.

„Podczas ostatniej naszej misji w Libanie wybrano odpowiednich kandydatów” - powiedziała wicepremier Irlandii, minister sprawiedliwości Frances Fitzgerald.

W ramach programu relokacyjnego sprowadzono z Grecji w sumie 109 osób starających się o azyl, w tym 69 Syryjczyków, a do programu zakwalifikowano kolejnych 128. Obecnie trwają przygotowania do sprowadzenia ich na Zieloną Wyspę.

Przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości David Stanton potwierdził, że w unijnym programie doszło do opóźnień.

„Tempo (przyjmowania uchodźców) w poprzednich miesiącach było dużo wolniejsze, niż wicepremier czy ja byśmy sobie życzyli. Trudności doświadczyła większość uczestniczących w programie krajów, nie tylko Irlandia. Powodem były na przykład problemy administracyjne w Grecji czy techniczne – związane z oceną bezpieczeństwa we Włoszech” - wyjaśnił.