Rząd nie radzi sobie z wykorzystywaniem środków unijnych - zarzuca PSL. Według rzecznika rządu Rafała Bochenka, w ciągu roku do polskiej gospodarki udało się wprowadzić około 120 miliardów złotych ze środków unijnych.

Poseł PSL Krzysztof Paszyk podczas piątkowej konferencji w Sejmie odniósł się do opublikowanych we wtorek przez GUS danych, według których w trzecim kwartale tego roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 2,5 proc. rok do roku.

"PiS upatruje przyczyn w tym spadku prognoz dotyczących PKB przede wszystkim w przedsiębiorcach, ale zaraz za przedsiębiorcami wskazuje się samorządy, które w części są także samorządami zarządzanymi przez PSL, że one nie wywiązują się należycie ze swoich obowiązków i w związku z tym mamy spowolnienie wydatkowania środków europejskich, a przez to spadek PKB" - mówił Paszyk.

Jak podkreślił, w trakcie roku rządów PiS program rozwoju obszarów wiejskich opiewający na blisko 60 mld zł został zrealizowany w 6 proc. "To jest program w większości zarządzany przez administrację rządową i jej agendy" - dodał.

Ocenił, że w programie rozwoju obszarów wiejskich zostały zrealizowane jedynie "bardzo proste działania, które nie wymagały skomplikowanych procedur". "Tak potrzebne i oczekiwane działania w ramach programu rozwoju obszarów wiejskich jak wsparcie na rozpoczęcie działalności pozarolniczej, pomoc dla małych gospodarstw rolnych, wsparcie dla grup producenckich czy doradztwo rolnicze - to jest razem dziewięć działań - nie zostało w ogóle na dzień dzisiejszy rozpoczęte" - mówił.

Zaznaczył, że bierność ze strony rządu PiS pokazuje również obszar modernizacji gospodarstw rolnych. "Tam są bardzo duże pieniądze zapisane, które dotychczas w poprzedniej perspektywie finansowej bardzo też stymulowały lokalny wzrost gospodarczy, bo to były maszyny, urządzenia i inwestycje" - powiedział.

Według Paszyka rolnicy w obszarze modernizacji gospodarstw rolnych złożyli 32 tys. wniosków, spośród których zawarto 1200 umów, a jedynie 25 rolnikom zostały wypłacone pieniądze z tego programu.

Przykładem dobrego wydatkowania środków unijnych przez samorządy są zdaniem Paszyka inwestycje na drogach lokalnych realizowane przez samorządy wojewódzkie.

"W 100 proc. dzisiaj są te pieniądze rozdysponowane, w 100 proc. samorządy podpisały umowy, są przygotowane przetargi i całość tych środków zostanie zrealizowanych" - podkreślił.

Problemem według posła PSL jest przesunięcie zarządzania większością działań z programu rozwoju obszarów wiejskich z poziomu samorządów na administrację rządową.

"Samorządy sobie doskonale radzą z aplikowaniem środków unijnych, z wykorzystywaniem tych środków" - ocenił.

"Niestety obecnie rząd sobie z tym nie jest w stanie poradzić, przerzuca odpowiedzialność najzwyczajniej w świecie na innych, nie radząc sobie samemu" - dodał.

Zarzuty PSL odpiera rzecznik rządu Rafał Bochenek.

"Podczas ostatniego rok rządów koalicja PO i PSL nie przygotowała żadnych programów, które umożliwiłyby wykorzystywanie środków unijnych w ramach nowej perspektywy. Przez rok ciężko pracowaliśmy nad przygotowaniem nowych projektów, nowych naborów. Nowe nabory są już ogłoszone na prawie 150 miliardów złotych, co stanowi około 50 proc. wszystkich środków przeznaczonych na politykę spójności w naszym kraju. Na ponad 85 miliardów już zostały podpisane umowy. W najbliższym czasie inwestycje z wykorzystaniem środków unijnych będą realizowane" - powiedział.

"To, że nabory zostały trochę przesunięte w czasie, wynika z tego, że PO i PSL były w trakcie ostatniego roku rządów zajęte tylko sobą i kampanią wyborczą" - dodał.

Jak zaznaczył rząd Beaty Szydło doprowadził do tego, że środki w wysokości 30 miliardów zł z poprzedniej perspektywy finansowej, które Polska mogła stracić, udało się uratować w ramach przyjętego planu naprawczego.

"Dzięki aktywności ministrów rządu PiS do polskiej gospodarki udało się wprowadzić przez rok około 120 miliardów złotych ze środków unijnych" - powiedział. (PAP)