Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny zarekomendowała we wtorek odrzucenie poprawek klubów PSL i Kukiz'15 do prezydenckiego projektu ustawy, który przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

We wtorek w Sejmie podczas drugiego czytania projektu obniżającego wiek emerytalny posłowie Kukiz'15 oraz PSL zgłosili poprawki. Zajęła się nimi komisja polityki społecznej i rodziny.

Członkowie komisji zarekomendowali odrzucenie poprawki klubu Kukiz'15, która zakładała możliwość przechodzenia na emeryturę ze względu na staż pracy - 35 lat dla kobiet oraz 40 lat dla mężczyzn. Podobną poprawkę zaproponował PSL - też została odrzucona przez komisję.

Jarosław Porwich z Kukiz'15 argumentował, że wprowadzenia "stażowej" emerytury będzie uczciwe wobec obywateli. "Nie może być tak, że ktoś, kto przepracuje 20 lat będzie miał uprawnienia do świadczeń, a ktoś, kto przepracuje 40 lat, nie będzie mieć emerytury tylko dlatego, że nie osiągnie wieku emerytalnego" - mówił.

Jego zdaniem, wprowadzenie takiego rozwiązania przyniesie korzyści zarówno dla państwa jak i obywateli. "Nastąpi zmniejszenie skali zatrudnienia w szarej strefie, zmniejszenie liczby przypadków ukrywania przez pracodawców i pracowników faktycznie osiąganych zarobków" - wyliczał poseł Kukiz'15. Według niego dzięki proponowanym przepisom zwiększą się też wpływy do NFZ na ubezpieczenie zdrowotne oraz wpływy na fundusz ubezpieczeń społecznych.

Z posłem Porwichem nie zgodził się wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki. W jego opinii rozwiązanie proponowane przez Kukiz'15 generowałoby dodatkowe koszty. "Dla pierwszego roku obowiązywania takiej regulacji to jest zwiększenie wydatków na emerytury z funduszu ubezpieczeń społecznych o 5,1 mld zł" - oszacował.

Z kolei poseł sprawozdawca prezydenckiego projektu Jan Mosiński (PiS) zwrócił uwagę, że proponowana poprawka Kukiz'15 ws. stażowej emerytury wykracza poza prezydencki projekt. "Wymagałaby procedury trzech czytań" - wyjaśniał.

Sejmowa komisja zarekomendowała odrzucenie poprawki PSL, która zakładała, że niektórzy rolnicy mogliby odchodzić na wcześniejszą emeryturę (kobiety w wieku 55 lat i mężczyźni w wieku 60 - po spełnieniu pewnych warunków) do końca 2022 r. Przepisy te wygasają wraz z końcem 2017 r.

Zieleniecki przypomniał, że termin - 2017 r. - został wpisany do ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego, który przyjęła koalicja PO-PSL. "Projekt prezydencki nie zakłada zmiany tych przepisów" - podkreślił.

Według Krystiana Jarubasa (PSL) w obecnym kształcie prezydencki projekt wydłuża rolnikom wiek, w którym mogą przejść na emeryturę. "Pani premier mówiła o wielkim zobowiązaniu, ja mówię o wielkim oszustwie. Zdemaskowaliśmy was" - powiedział.

Przeciwko słowom posła PSL stanowczo zaprotestował Mosiński. "To wy ten zamęt wprowadziliście, podwyższając wiek emerytalny w ciągu trzech tygodni. Wszystko to, co dzisiaj w iście rejtanowskich gestach wykonujecie, począwszy od sali obrad Sejmu, po tę dzisiejszą komisję, trzeba było wykonać w ciągu ośmiu lat, kiedy rządziliście" - zwrócił się do Jarubasa.

"Niech pan ma pretensje do swoich kolegów, żeście sprzedali wieś za judaszowe posady i srebrniki" - dodał Mosiński. (PAP)