Administracja prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa powinna rozważyć poparcie dla wspieranej przez Chiny inicjatywy wolnego handlu w regionie Azji i Pacyfiku - zachęca we wtorkowym artykule redakcyjnym dziennik "China Daily".

Gazeta odnosi się tu do proponowanego przez Chiny Regionalnego Wszechstronnego Partnerstwa Gospodarczego (RCEP). Stanowi ono alternatywę dla Partnerstwa Transpacyficznego (ang. Trans-Pacific Partnership, TPP), które nie zakłada udziału Chin i któremu patronuje obecny prezydent USA Barack Obama. Podczas kampanii wyborczej Trump oceniał, że TPP będzie "katastrofą" dla kraju.

"Nowa administracja powinna zdać sobie sprawę, że bardziej otwarte i mające ogólny charakter RCEP okaże się bardziej efektywnym narzędziem dla amerykańskich interesów. (...) Waszyngton może wykorzystać rodzącą się i ewoluującą platformę do zaangażowania się w proces decyzyjny. Amerykański wpływ na Azję i Pacyfik nie zmniejszy się, jeśli administracja Trumpa postanowi konstruktywnie zaangażować się w regionie" - podkreślał anglojęzyczny chiński dziennik.

Chiny obawiają się, że podpisując TPP, będą zmuszone przez USA do otwarcia swego rynku. Tymczasem odrzucenie Partnerstwa może odizolować kraj od innych gospodarek regionu. "China Daily" dodaje, że Pekin odetchnął, ponieważ w obecnej sytuacji politycznej w USA mało prawdopodobne jest szybkie podpisanie TPP.

Jak zwraca uwagę agencja Reutera, opinie wyrażane w artykułach redakcyjnych nie są oficjalnym stanowiskiem Pekinu, ale należy je traktować jako bliskie poglądom władz.

TPP jest uznawane za element tzw. zwrotu w kierunku Azji administracji Obamy. Porozumienia ma uregulować zasady handlu na obszarze Azji i Pacyfiku, zanim zrobią to władze w Pekinie.

W skład RCEP wchodzi 10 państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) oraz Chiny, Japonia, Korea Południowa, Indie, Australia i Nowa Zelandia. Partnerstwo to nie zapewnia jednak takiego otwarcia gospodarczego jak w przypadku TPP. (PAP)