Szok, niepokój o przyszłość, niepewność polityki zagranicznej - takie opinie dominują w mediach we Włoszech w środę po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Komentatorzy zastanawiają się, czy Trump będzie zachowywał się tak, jak w kampanii.

Świat dokonuje zwrotu w stronę, którą trudno przewidzieć - podkreślano podczas debaty, zorganizowanej przez dziennik „Corriere della Sera”.

„Jeśli nowy prezydent będzie zachowywał się tak, jak wtedy, gdy był kandydatem, będziemy w ogromnych kłopotach”- powiedział w studiu w redakcji gazety publicysta Beppe Severgnini. Zauważył, że na wiadomość o wyniku wyborów bardzo wielu Amerykanów przeżywa obecnie ciężkie chwile. "Musimy wspierać Amerykę z całych sił i być lojalnymi sojusznikami"- dodał Severgnini.

Na stronie internetowej dziennika ocenia się, że Clinton poniosła „kolosalną porażkę” i została „upokorzona”.

„Zapłaciła za głównie negatywną strategię, w której jedynym nośnym argumentem było powstrzymywanie rywala, przedstawianego jako uzurpator, niebezpieczny szarlatan bez żadnych kompetencji i przygotowania”- zaznacza się w jednym z komentarzy.

Tak zbudowana kampania - według oceny komentatora „Corriere della Sera” - to „zbyt mało wobec rozbrajającej, wulgarnej i agresywnej prostoty rywala, zdolnego dotrzeć do serca kraju, rozżalonego i oburzonego”.

Zauważa się, że klęska Hillary Clinton jest „smutna i samotna”, także dlatego, że podczas kampanii nie potrafiła ona być „szczera i nie umiała nawiązać kontaktu z opinią publiczną”.

„To jednak także porażka Baracka Obamy, którego dziedzictwo jest poważnie zagrożone”- ocenia dziennik, według którego „z totalnie republikańskim Kongresem Trump może rozmontować kawałek po kawałku wszystkie polityczne zdobycze Obamy”.

Wyraża też opinię, iż w kampanii wyborczej kandydatki Demokratów zlekceważono skutki ujawnionych skandali, od sprawy jej maili po budzącą wątpliwości fundację.

Szukając przyczyn tego, dlaczego nie potwierdziły się przedwyborcze sondaże wskazujące przewagę Hillary Clinton komentatorzy w telewizji RAI News 24 powiedzieli, że ankietowani wyborcy nie chcieli przyznać się do tego, że będą głosować na Donalda Trumpa.

O wielkiej klęsce firm sondażowych mówi też publicysta dziennika „La Repubblica” Vittorio Zucconi z Waszyngtonu. W jego ocenie „niema Ameryka odzyskała głos w Trumpie”. Wybrał go w jego opinii kraj, który widzi się, gdy wyjeżdża się z wielkich miast. Jako główny powód przegranej Clinton wskazał jej niezdolność do rozmowy z ludźmi.

Media przytaczają też słowa byłego premiera Włoch Enrico Letty, który wynik wyborów uznał za “największe pęknięcie polityczne od czasów upadku muru berlińskiego i wielką pobudkę dla Europy”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)