Tysiące muzułmańskich wiernych zaczęło gromadzić się w piątek w centrum Dżakarty, żeby zaprotestować przeciwko bluźnierstwu. Uczestnicy demonstracji żądają aresztowania gubernatora Dżakarty za domniemane bluźnierstwo.

W obawie przed przemocą policja rozmieściła na ulicach Dżakarty 16 tysięcy funkcjonariuszy, 2 tysiące żołnierzy i 2 tysiące funkcjonariuszy straży miejskiej. W rejonie, gdzie zaplanowano protesty, zamknięto ambasady, nie działają sklepy, a normalnie zatłoczone o tej godzinie ulice są puste - pisze agencja Associated Press.

Demonstranci zgromadzili się w meczecie Istiqlal oraz w jego pobliżu. Protest ma rozpocząć się wczesnym popołudniem czasu lokalnego, po piątkowych modłach. Demonstranci chcą przemaszerować pod pałac prezydencki, gdzie będą domagać się od prezydenta Joko Widodo podjęcia działań wobec gubernatora Dżakarty, oskarżanego o obrazę Koranu.

Protest organizują ultrakonserwatywne organizacje i ugrupowania muzułmańskie, w tym Front Obrońców Islamu (FPI).

Oskarżenia o bluźnierstwo, wysuwane przeciwko gubernatorowi Dżakarty Basukiemu "Ahok" Tjahaja Purnamie, który jest sojusznikiem prezydenta Indonezji ożywił - jak zauważa AP - oponentów politycznych szefa państwa. Gubernator jest Chińczykiem i przedstawicielem chrześcijańskiej mniejszości w tym największym muzułmańskim kraju świata.

Za bluźnierstwo w Indonezji grozi maksymalnie pięć lat więzienia.

W liczącej 258 milionów ludzi Indonezji islam wyznaje ponad 87 proc. mieszkańców. Indonezyjczycy mogą wyznawać inne religie, ale ateizm jest zabroniony. Chrześcijanie stanowią 7 proc. (PAP)