Sabotowanie prób powołania spółki pracowniczej na bazie zakładu Newag w Gliwicach zarzucają zarządowi Newag SA związkowcy, którzy zwrócili się z prośbą o interwencję do prezesa większościowego udziałowca Newagu - Jakubas Investment.

Prezes Jakubas Investment Zbigniew Jakubas zapewnił w czwartek PAP, że po przeprowadzonych już zwolnieniach gliwicka firma ma szansę na samodzielne utrzymanie. Plany powołania spółki pracowniczej określił jako „mało konkretne”.

Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność zwrócił się do Zbigniewa Jakubasa o interwencję w sprawie sytuacji w gliwickim zakładzie Newagu.

„Działania zarządu Newag SA należy ocenić jako celowy sabotaż podejmowanych przez pracowników gliwickiego zakładu prób ratowania choć części miejsc pracy w tym przedsiębiorstwie oraz działanie na szkodę akcjonariuszy Newag SA oraz publicznego wizerunku spółki” – napisali związkowcy w piśmie przesłanym do Zbigniewa Jakubasa.

Jak relacjonowali, wiosną tego roku zarząd spółki Newag poinformował pracowników Centrum Kompetencji Pojazdów Szynowych w Gliwicach o planach głębokiej restrukturyzacji zakładu. W maju rozpoczął się proces przenoszenia komponentów i materiałów do produkcji, a także dokumentacji technicznej wytwarzanych dotychczas w Gliwicach nowoczesnych lokomotyw Dragon i Griffin do zakładu spółki w Nowym Sączu.

Według związkowców Newag rezygnował z udziału w przetargach na naprawy i remonty lokomotyw, które miały kluczowe znaczenie dla dalszego funkcjonowania śląskiego zakładu spółki. Konsekwentnie odmawiano również przyjmowania zleceń z tzw. „wolnej ręki” przez zakład w Gliwicach. W spółce zlikwidowano lub wydzierżawiono firmom zewnętrznym część wydziałów, a pracownicy zostali objęci zwolnieniami grupowymi.

„Nieuzasadniona żadnymi względami merytorycznymi rezygnacja z przychodów, które mogły być w ten sposób wypracowane, należy ocenić jako działanie na szkodę nie tylko zakładu w Gliwicach, ale również akcjonariuszy Newag SA” – czytamy w piśmie skierowanym przez Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność do Zbigniewa Jakubasa.

Prezes Jakubas w rozmowie z PAP zaprzeczył tym informacjom. Jak podał, gliwicki zakład od trzech lat był trwale nierentowny, przynosił co roku kilkunastomilionowe straty, pokrywane ze środków wypracowanych przez zakład w Nowym Sączu. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wymienił m.in. stawki oferowane za naprawy przez przewoźników. Jego zdaniem są one niejednokrotnie tak niskie, że start w przetargach jest nieopłacalny.

„Za takie pieniądze nie da się zrobić napraw w sposób zapewniający później użytkownikowi bezpieczeństwo. Jako inżynier wiem, co mówię. Nikt ze zlecających przetargi po takich cenach nie myśli o tym, jak będzie wykonana naprawa za tak niskie stawki” – powiedział.

Zdaniem Zbigniewa Jakubasa droga do powołania spółki pracowniczej nie jest zamknięta. „Jako przewodniczący rady nadzorczej Newagu nie mam jednak żadnych konkretnych informacji na ten temat” – mówił.

Jego zdaniem firma w obecnym kształcie ma szansę utrzymać się na rynku. „Bierzemy pod uwagę aspekty społeczne. Mam nadzieję, że gliwicki zakład z obecną, 130-osobową załogą może wyjść na zero i doczekać lepszych czasów” – powiedział. Dodał, że w piątek przygotuje odpowiedź na pismo związkowców. (PAP)