Zespół parlamentarny PO ds. katastrofy smoleńskiej to kolejna odsłona wojny PO i PiS - ocenił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że wokół katastrofy "zakłamania jest bardzo dużo", ale według niego, nie zawsze najlepszym sposobem odkłamywania jest "jakaś komisja".

W Sejmie w środę zebrał się po raz pierwszy zespół parlamentarny PO ds. "badania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej w celu osiągnięcia korzyści politycznej".

Odnosząc się do powstania tego zespołu prezes PSL powiedział w środę dziennikarzom, że "to jest kolejna odsłona prześcigania się w pomysłach, a tak naprawdę wojny PO i PiS". Dodał, że "ta wojna wyniszcza Polskę po raz kolejny".

"Wiem, że przyjęły te dwa ugrupowania taką strategię: +będziemy we dwójkę na scenie politycznej w Polsce, to będziemy się zmieniać - osiem lat może będzie rządziła Platforma, może osiem lat będzie rządzić PiS, ale nie wpuścimy nikogo innego na boisko+" - mówił Kosiniak-Kamysz. Zapewnił, że PSL "do tej gry na boisku ani PiS-u, ani Platformy się nie pisze". "Idziemy swoją drogą" - dodał.

"Ciągłe takie przerzucanie się komisjami, komisja śledcza ws. Amber Gold, komisja śledcza ws. Caracali, komisja Smoleńska 1, komisja Smoleńska 2 - to jest taki ping-pong. Ten ping-pong za chwilę doprowadzi do tego, że po prostu zginie nam gdzieś wartość najważniejsza: cel strategiczny Polski" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Według szefa PSL zakłamania wokół katastrofy smoleńskie jest bardzo dużo i sprawę - jak podkreślił - trzeba wyjaśnić. "Tam gdzie ktoś opowiada bzdury i głupoty, trzeba to odkłamywać, tylko nie zawsze - moim zdaniem - najlepszym sposobem do tego jest jakaś komisja" - mówił. Tego - dodał szef PSL - "nie zrobi ani jedna komisja, ani druga dobrze, może to zrobić niezależna prokuratura".

Powołanym przez PO zespołem ds. "badania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej w celu osiągnięcia korzyści politycznej" kieruje poseł Marcin Kierwiński. W jego skład weszli ponadto: b. wiceszef MON Czesław Mroczek, Krzysztof Brejza, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, Paweł Suski, Bożena Kamińska i Elżbieta Radziszewska.

Z zespołem będzie współpracował b. szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek, który pracował też w kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, badającej katastrofę smoleńską w latach 2010-2011.

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna powiedział w środę, że zespół parlamentarny PO ma odkłamywać fałszywą narrację, która była prowadzona w Polsce od lat przez zespół Antoniego Macierewicza i jest dzisiaj kontynuowana w nieudolny sposób. "Budujemy zespół, żeby dać świadectwo prawdzie, oddać pamięć i cześć zmarłym, tym którzy zginęli w katastrofie" - dodał.

Z kolei w miniony piątek został powołany zespół parlamentarny ds. katastrofy TU-154M w Smoleńsku stworzony przez parlamentarzystów PiS. Ma on zająć się m.in. upamiętnieniem ofiar tragedii i bronieniem dobrego imienia ofiar. Na jego czele stanął poseł PiS Jacek Świat.

Poseł Świat mówił PAP w ubiegłym tygodniu, że zespół położy nacisk na inne sprawy, niż zespół parlamentarny, którym w poprzednich dwóch kadencjach kierował obecny szef MON Antoni Macierewicz. Świat podkreślił, że wyjaśnieniem źródeł, przyczyn i przebiegu samej katastrofy zajmują się obecnie organy państwa i wierzy, że "zrobią to rzetelnie i profesjonalnie".

"Nasz zespół będzie się koncentrował na takich sprawach, jak: upamiętnienie ofiar tragedii, bronienie dobrego imienia ofiar, przeciwdziałaniu różnego rodzaju przekłamaniom, które były, są i zapewne będą się pojawiały w przestrzeni publicznej" - powiedział poseł PiS. (PAP)