Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej powinny się odbyć jeżeli wymaga tego dobro śledztwa i doprowadzi to do wyjaśnienia przyczyn katastrofy - podkreśliła posłanka PiS Małgorzata Gosiewska, wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim.

"Prokuratura działa niezależnie i to są jej decyzje w tym zakresie. Rozumiem rodziny. Rozumiem, że dla nich taka ekshumacja będzie poważnym przeżyciem. Pamiętam jak sama przeżywałam powtórny pochówek, jak przeżywało to moje dziecko. Drogie rodziny, myśląc o waszym bólu musimy pamiętać, że wszystkim Polakom powinno zależeć, by śledztwo doprowadziło do wyjaśnienia przyczyn katastrofy" - powiedziała dziennikarzom w Sejmie posłanka PiS pytana, czy ekshumacje są konieczne.

O powstrzymanie ekshumacji zaapelowało w liście otwartym ponad 200 krewnych części ofiar katastrofy smoleńskiej.

"Główne błędy zostały dokonane na samym początku. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby te sekcje zwłok odbyły się zaraz po tej tragedii, po przyjeździe ciał naszych bliskich do Polski, tak jak to się normalnie dzieje (...) Tutaj też to się powinno odbyć. Wiemy z ekshumacji, które się odbyły, ile nieprawidłowości było podczas samych sekcji zwłok. Fakt, iż w trumnach nie zawsze znajdują się osoby, które powinny być, też powinien być jedną z przesłanek, abyśmy zgodzili się na ekshumacje" - dodała Gosiewska.

Pytana, czy konieczne jest ekshumowanie wszystkich ciał ofiar, nawet w wypadku braku zgody ze strony rodzin odpowiedziała: "jest tak wiele nieprawidłowości, że pokazuje to, iż decyzja prokuratury jest słuszna. "To jest pytanie, które powinniśmy kierować do prokuratury. Jeśli dobro śledztwa wymaga takich działań, one powinno się odbyć" - powiedziała.

Gosiewska zaznaczyła, że rodziny ofiar powinny mieć pewność, że ich bliscy rzeczywiście leżą w swoich grobach.

Pod upublicznionym w weekend listem otwartym są podpisy członków rodzin: Ewy Bąkowskiej, Leszka Deptuły, Grzegorza Dolniaka, Artura Francuza, Jarosława Florczaka, Pawła Krajewskiego, Andrzeja Kremera, Barbary Maciejczyk, ks. Adama Pilcha, Katarzyny Piskorskiej, Agnieszki Pogródki-Węcławek, Arkadiusza Rybickiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Leszka Solskiego, Jolanty Szymanek-Deresz, Wiesława Wody, Edwarda Wojtasa. W liście zaapelowali oni do wszystkich ludzi dobrej woli, duchownych i przedstawicieli władz o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.

Konieczność zbadania wszystkich niespopielonych ciał ofiar katastrofy ogłosiła w czerwcu br. Prokuratura Krajowa, która w tym roku przejęła śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wskazała wówczas, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.

Od kilku dni rodziny ofiar katastrofy otrzymują kilkunastostronicowe, jednobrzmiące pisma od prokuratury z podaniem m.in. motywów ekshumacji ich bliskich i danymi zespołu biegłych, także z zagranicy, którzy będą prowadzili badania. Doręcza je im Żandarmeria Wojskowa.

Według prokuratury ekshumacje są konieczne, by rzetelnie i profesjonalnie przeprowadzić sekcje; a dotychczasowa analiza rosyjskiej dokumentacji medycznej - nadesłanej w ramach międzynarodowej pomocy prawnej - wskazuje, że "sekcje zwłok zostały wykonane bez zachowania najwyższych standardów". Media podawały, że szczątki ofiar mają być także badane pod kątem ewentualnego pozostawania na nich śladów materiałów wybuchowych.

Prawo stanowi, że ekshumacja co do zasady może odbywać się w okresie od połowy października do połowy kwietnia. W innym czasie ekshumację może zarządzić m.in. prokuratura w ramach prowadzonego postępowania. Między czerwcem 2011 r. a listopadem 2012 r. prokuratura wojskowa przeprowadziła dziewięć ekshumacji ofiar katastrofy. W ich wyniku wykazano złożenie ciał sześciu ofiar w niewłaściwych grobach.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.