Unia Europejska nie powinna zapominać, że Turcja zawsze ma alternatywne wyjścia - oświadczył w sobotę turecki premier Binali Yildirim, odnosząc się - jak pisze Reuters - do długich i niezakończonych dotąd sukcesem starań Ankary o przystąpienie do Wspólnoty.

"Turcja od ponad 50 lat pracuje na członkostwo w UE i zrobiła w tym celu więcej, niż powinna była. Teraz decyzja należy do UE" - powiedział Yildirim na konferencji prasowej rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w Ankarze. Jego wypowiedź wyemitowała na żywo turecka telewizja.

"Turcja zawsze ma alternatywy, niech Unia Europejska o tym nie zapomina" - dodał.

Od roku 1963 Turcja ma status członka stowarzyszonego Wspólnot Europejskich. W 1987 roku Turcja oficjalnie złożyła wniosek o przyjęcie do Wspólnoty. Negocjacje akcesyjne rozpoczęły się w październiku 2005 roku.

Stosunki między Unią a Ankarą zaostrzyły się po próbie zamachu stanu w Turcji z 15 lipca. Według prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana po tych wydarzeniach unijni partnerzy nie zapewnili tureckim władzom wystarczającego poparcia.

Z kolei w UE zaniepokojenie budzą masowe czystki, jakie turecki rząd prowadzi w strukturach państwowych w następstwie nieudanego przewrotu, oraz dopuszczana przez władze w Ankarze możliwość przywrócenia w kraju kary śmierci.(PAP)