Przeciwko działaniom prokuratury wobec organizatorów i uczestników czarnego protestu, które ich zdaniem nosi znamiona inwigilacji, zaprotestowali w czwartek posłowie PO. Zapowiedzieli wniosek, by sprawę wyjaśnił na komisji sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

We wtorek, w ramach czynności sprawdzających gdańska Prokuratura Okręgowa wystąpiła do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy o wskazanie organizatorów tamtejszego "czarnego protestu". Zrobiono to w związku z zawiadomieniem złożonym przez Komisję Krajową NSZZ "Solidarność", że do promocji protestu bezprawnie użyto znaku związku. Media podają, że kilka tysięcy uczestniczek protestu zgłasza się do prokuratury jako jego organizatorki.

Zdaniem posła Krzysztofa Brejzy (PO) informacje te wskazują na "możliwą inwigilację osób organizujących marsz kobiet i +czarny protest+". "Nie może być tak, że tego typu zdarzenie wykorzystywane jest jako pretekst do zbierania informacji o uczestniczkach, uczestnikach czarnego protestu" - mówił poseł na czwartkowej konferencji prasowej PO w Sejmie. Jak dodał, sprawa dotycząca logotypu "Solidarności" jest "typowo cywilna". "Tym powinni zająć się prawnicy-cywiliści, a nie organy policji czy też organy prokuratury" - podkreślił.

"Nie ulega wątpliwości, że kolejny raz jesteśmy świadkami politycznego wykorzystywania całego aparatu wymiaru sprawiedliwości" - wtórował mu Arkadiusz Myrcha, który reprezentuje Platformę w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. "Logotyp czy symbole +Solidarności+ używane są na terenie całego kraju w różnego rodzaju protestach od przeszło 30 lat. Nigdy i nikomu nie przyszło do głowy, żeby w tym zakresie te symbole były ograniczone, nikt nigdy na tym tle nie czynił nikomu zarzutów - dopiero, kiedy minister Ziobro podjął walkę z polskimi kobietami" - przekonywał.

Brejza zaapelował, by osoby, które "są rozpytywane" przez przedstawicieli policji lub prokuratury i "których dane osobowe są przetwarzane przez organy ścigania w związku z uczestniczeniem w +czarnym proteście+" zgłaszały takie przypadki do biur poselskich PO. Zapowiedział ponadto, że Platforma wystąpi do przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza o rozszerzenie najbliższego posiedzenia komisji o "szczegółową informację pana ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego o działaniach organów śledczych wobec uczestniczek, organizatorek tych protestów".

Pytany w środę o podjęte w sprawie zawiadomienia "Solidarności" czynności prokuratury minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przekonywał, że prokuratura miała obowiązek wszczęcia postępowania sprawdzającego. Zaznaczył, że fakt wszczęcia takiego postępowania w jakiejkolwiek sprawie nie przesądza, że ona będzie miała swój dalszy tok. Ziobro podkreślił ponadto, że sam nie podjął decyzji o prowadzeniu postępowania w tej sprawie ani nie polecił prowadzić takiego śledztwa oraz że postępowanie to nie było wszczęte przez prokuratorów z urzędu. "Zaczekajcie państwo na merytoryczną decyzję, która w tej sprawie zapadnie" - apelował.

W swoim zawiadomieniu "Solidarność" wskazuje na upowszechnianą przez uczestników "czarnego protestu" grafikę, w której użyto logo "S". Nawiązuje ona do plakatu "W samo południe" (autorstwa Tomasza Sarneckiego) zachęcającego do głosowania w wyborach 4 czerwca 1989 r. W zainspirowanej słynnym westernem pracy Sarnowskiego pojawił się cień Garego Coopera, ściskającego w prawej dłoni, zamiast colta, kartkę do głosowania, a w tle umieszczono logo "Solidarności" (jego twórcą jest Jerzy Janiszewski). Na grafice promującej "czarny protest" także pojawia się logo "S", ale - zamiast postaci Coopera - umieszczono w niej sylwetkę kobiety w spódnicy i w kowbojskim kapeluszu na głowie.

Autorką grafiki jest chorwacka rzeźbiarka, fotograficzka i performerka Sanja Iveković. Praca powstała w 2009 r. w ramach realizowanego przez nią projektu dotyczącego marginalizacji w polskiej narracji historycznej i w polityce kobiet-uczestniczek ruchu wolnościowego, jakim była "Solidarność". Od tego czasu prezentowano ją w mediach i przestrzeni publicznej.

3 października w wielu miastach Polski odbyły się "czarne protesty". Były reakcją na przyjęcie do prac sejmowych obywatelskiego projektu komitetu "Stop aborcji", zakładającego całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży. Według policji w 143 zgromadzeniach związanych z "czarnym protestem" uczestniczyło ok. 98 tys. osób. (PAP)