Demokracja to wojna każdego z każdym o lepszą pozycję, ale musi się ona odbywać w żelaznych ramach prawa – mówił w środę były prezydent Lech Wałęsa do zebranych w Szczecinie działaczy Komitetu Obrony Demokracji.

Były prezydent wziął udział w środę wieczorem w Szczecinie w debacie „Porozmawiajmy o Polsce” zorganizowanej przez Komitet Obrony Demokracji i „Gazetę Wyborczą”. Jak wyjaśnił cykl spotkania, które organizuje w całym kraju, mają przynieść odpowiedzi na pytania „w jakiej kondycji są Polacy i czy są gotowi by to co źle się dzieje zmienić”.

„Nie mogę przyglądać się biernie, nie pytając was: co robimy? Teraz muszę wam pomóc. Głęboko wierzę w nasze pokolenie, które tak pięknie rozegrało komunizm i które zapłaciło za to wysoką cenę” - powiedział do zgromadzonych b. prezydent.

„Demokracja to rywalizacja o dobre miejsce na liście wyborczej, o kandydowanie na posłów. To jest walka, a nawet wojna, każdego z każdym o lepszą pozycją. Jest tylko jeden warunek. To wszystko ma się odbywać w żelaznych ramach prawa. Ponieważ prawo w Polsce już nie bardzo funkcjonuje, dlatego musimy podnosić się, aby od jutra móc realizować, ten najważniejszy punkt: prawo” - zaznaczył Wałęsa.

Na pytanie dotyczące przyszłości polskiej sytuacji politycznej, Wałęsa odpowiedział, że „to co się dzieło w Polsce tak daleko rozbiło Polaków, że naprawdę nie ma komu oddać tej władzy”. Jak zapewnił, będzie on proponował członkom KOD-u, aby doszło do spotkanie wszystkich szefów politycznych z opozycji. „Musimy iść na jednej wspólnej liście wyborczej. Musimy iść razem, ale tylko na jedną kadencję, aby wyczyścić to co pozostawił PiS” - apelował.

Wałęsa oczekuje od rządzącej ekipy zmiany w kierowaniu krajem. „Chciałbym przez nasze spotkania, przez siłę i mądrość, którą tutaj wydobędziemy, wymusić na nich nawrócenie. Jeśli się nawrócą, to dotrwamy do końca ich kadencji. A jeśli się nie nawrócą, to poproszę was, abyście przyjechali do Warszawy. Żebym miał 2 miliony. I wtedy stawiam ultimatum, albo referendum, w którym jeśli wygramy, to poddajecie się, albo pomagamy wam opuścić te lokale. Ja zrobię tę czystkę, abyście rąk sobie nie brudzili” - zapowiedział b. prezydent.

„Nie chcę wygrać, chcę, żeby Polska wygrała. Muszę się włączyć w tę walkę, bo zaufaliście mi. Rozgrzebałem to wszystko, parę rzeczy źle zrobiłem. Wiemy, co zrobimy, tylko musimy być solidarni. Nie może dojść do tego, że zmienili się jedni na drugich i znów kombinują, znów kradną. To nie może się zdarzyć. Wyciągnijmy wnioski i wtedy będziemy dumni z naszej ojczyzny, poprawionej i dobrze się rozwijającej” - powiedział.

Wałęsa powiedział, że ma plan dwukrotnie przejechać kraj z cyklem spotkań. „W pierwszej turze na razie sonduję: czy macie ochotę na zmianę, czy podobnie myślimy. Kiedy przyjadę do was ponownie, będziemy mówić jak zrealizujemy to, co wspólnie ustalimy. Będę szukał ludzi chętnych do pracy” - zapowiedział. (PAP)