Mateusz Morawiecki chce przyspieszyć prace nad poprawą ściągalności podatków i ułatwiać życie firmom. To priorytety.
W kilku punktach trudno to będzie pogodzić. Pierwsze „sprawdzam” nastąpi podczas debaty budżetowej w Sejmie, na której Mateusz Morawiecki będzie pilnował, by posłowie nie poluzowali rygorów budżetowych. Drugim sprawdzianem będzie postawa resortu finansów pod nowym kierownictwem w sprawie swoich kluczowych projektów uszczelniających podatki, ale też ustaw z Ministerstwa Rozwoju ułatwiających życie przedsiębiorcom.
Na razie wicepremier Morawiecki zapowiada, że chciałby przyspieszenia w działalności spółki specjalnej nadzorowanej przez MF o nazwie Aplikacje Krytyczne. To podmiot, którego głównym zadaniem ma być stworzenie narzędzia do analizy rozliczeń podatkowych, zwłaszcza VAT.
Najważniejszym ma być oczywiście centralny rejestr faktur, ale sam rejestr to nie wszystko. W spółce dane mają być przetwarzane i analizowane, a na tej podstawie podatnicy będą typowani do kontroli. System ma wychwytywać wszelkie anomalie w rozliczeniach, np. nagły wzrost wniosków o zwrot VAT w danej branży. Ministerstwo Finansów zdecydowało się na model spółki specjalnej, by łatwiej pozyskiwać aplikacje informatyczne z rynku, bez konieczności wypełnienia wymogów wynikających z prawa o zamówieniach publicznych.
Aplikacje Krytyczne działają już od kilku miesięcy, ale jak dotąd pełnej zdolności operacyjnej jeszcze nie uzyskały. I na to zwraca uwagę wicepremier Morawiecki. Pierwsze narzędzia już ma, np. jednolity plik kontrolny – ale harmonogram jego wdrażania opracował jeszcze poprzedni rząd, a obecny w zasadzie go realizuje. Jednak daleko jeszcze do utworzenie centralnego rejestru faktur, który będzie bazą do prowadzenia analiz.
O ile projekt Aplikacji Krytycznych łatwo pogodzić z hasłami wspierania przedsiębiorczości – bo analiza danych nie uderza bezpośrednio w działalność gospodarczą, a może wręcz ją wspierać, jeśli wyeliminuje oszustwa z rynku – o tyle trudniejsze będzie to w przypadku dwóch innych elementów planu poprawy ściągalności. Pierwszy to ustawa uszczelniająca VAT. Zakłada ona m.in. ograniczenia w korzystaniu z prawa do szybkiego, 25-dniowego zwrotu podatku i – co do zasady – wprowadza miesięczne rozliczenie w miejsce kwartalnego. To utrudni działanie oszustom, ale również może zaburzyć płynność finansową legalnie działających przedsiębiorstw. Drugi to reforma administracji skarbowej i celnej zakładająca powołanie jednej Krajowej Administracji Skarbowej. Wicepremier podtrzymuje wolę przeprowadzenia tej reformy. Jak się będzie zachowywał nowo skonstruowany aparat, to na razie znak zapytania. W fazie organizacji może jednak iść na skróty, czyli skupiać się na uzyskiwaniu wyników tam, gdzie będzie to stosunkowo łatwe. Czyli w legalnie działających firmach.
Tymczasem priorytet Mateusza Morawieckiego jako szefa resortu rozwoju to ułatwienia dla przedsiębiorców. MR już wypuściło pierwszą część pakietu „100 ułatwień dla przedsiębiorców”, ale do tej pory nie trafiła na rząd. Jak wynika z naszych informacji, ma się to zmienić i w ciągu dwóch tygodni sprawą zajmie się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.
Ale najważniejszy fundamentalny pomysł tak zwanej konstytucji dla biznesu dopiero jest przygotowywany w resorcie. Wczoraj odbyło się wspólne posiedzenie kierownictw resortów rozwoju i finansów, podczas którego rozmawiano na ten temat. Mateusz Morawiecki chce, by teraz specjalny zespół złożony z urzędników obu tych ministerstw przejrzał wstępne propozycje i uzgodnił stanowisko w najważniejszych potencjalnie spornych sprawach. W tym celu mają ze sobą współpracować wiceminister Rozwoju Mariusz Haładyj oraz wiceminister finansów Leszek Skiba.
Konstytucja dla biznesu została wpisana do planu Morawieckiego, ma zastąpić prawo o działalności gospodarczej, wzmocnić gwarancję praw i wolności przedsiębiorców i uspójnić prawo gospodarcze w Polsce. – Ten projekt ma polityczne zielone światło – zapewnia urzędnik resortu finansów. Tworząc specjalną ścieżkę uzgadniania opinii na temat projektu między dwoma resortami, wicepremier chce się zabezpieczyć przed spektakularnymi kłótniami. Poprzednik Ministerstwa Rozwoju, czyli resort gospodarki w czasach Waldemara Pawlaka i Janusza Piechocińskiego, przygotowywał duże propozycje zmian. Jeszcze w 2015 r. Piechociński forsował projekt Konstytucji dla przedsiębiorców. Za każdym razem resort gospodarki natykał się na mur zastrzeżeń resortu finansów i pomysł padał lub zostawał mocno okrojony. Zdaniem Janusza Piechocińskiego rezerwa MF wobec ułatwień dla firm bierze się z naturalnej ostrożności służb skarbowych. Resort finansów pilnuje bieżącego wykonania dochodów i budżetu, a przepisy dotyczące przedsiębiorców mogą oznaczać rozluźnienie dyscypliny oraz mniejsze wpływy, choć te obawy bywają na wyrost. Przykładem jest pakiet portowy, który w zeszłym roku wszedł w życie. Jednym z najbardziej kwestionowanych zapisów była gwarancja skontrolowania kontenera przez służby fitosanitarne czy celne najdalej w ciągu 24 godzin. W innym przypadku za zwłokę miał płacić Skarb Państwa.
– Służby argumentowały swój sprzeciw w stosunku do tego przepisu troską o budżet. Po wejściu w życie pakietu okazało się, że jeden kontener był obsługiwany w czasie poniżej czterech godzin. To pokazuje, że często urzędnicy odpowiedzialni za wpływy budżetowe bronią status quo, bo boją się odważnych decyzji – zauważa Piechociński.
Teraz Mateusz Morawiecki ma zamiar tyranię status quo przełamać. – To będzie test pokazujący, czy spełnią się nadzieje, że jeśli połączy się szefa od makro gospodarki z szefem od makro finansów, to z tego powstanie wartość dodana – komentuje Piechociński.
Jednak urzędnicy MF nie mogą czuć się do końca pewnie. Mateusz Morawiecki spotkał się w zeszłym tygodniu z sekretarzami i podsekretarzami stanu w tym resorcie. Obecnie jest ich szóstka i przynajmniej na razie tyle osób ma pozostać. Niewykluczone jednak są rotacje na obecnych stanowiskach, sam Morawiecki mówi, że resort finansów czekają z czasem zmiany kadrowe. Wśród osób, które na dłuższą metę mogą spać spokojnie, jest Wiesław Janczyk, były wiceszef komisji finansów publicznych, który jest jednocześnie posłem PiS, oraz Marian Banaś, który szykuje reformę Krajowej Administracji Skarbowej. Natomiast wśród osób, które mogą się pożegnać z resortem w pierwszej kolejności, jest Hanna Majszczyk, podsekretarz stanu odpowiedzialna za budżet. Jeśli jednak doszłoby do takiej decyzji, to zapewne dopiero po przyjęciu budżetu przez parlament.
Wicepremier chce przełamać tyranię status quo służb finansowych.
Ciasne buty ministra finansów. Dlaczego wszedł w nie Mateusz Morawiecki? Komentarz na Dziennik.pl
Superminister Morawiecki i polska rewolta przeciw Europie. Co dalej z gospodarką? – czytaj na Forsal.pl