W środę przed południem rozpoczęło się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Posłowie mają kontynuować prace nad wyborem składu stałych doradców komisji.

Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia członkowie komisji przyjęli uchwałę, zgodnie z którą liczbę stałych doradców komisji ustalono na 11.

Jak mówił we wtorek wiceprzewodniczący komisji Paweł Grabowski (Kukiz'15), są to wstępne ustalenia. "Zobaczymy, czy inne kluby będą uzupełniać listę o kolejne kandydatury. Zaproponowano, że siedmiu doradców ma być zgłoszonych przez PiS, ale mają oni działać na rzecz całej komisji. Zdaniem PiS zaproponowani przez nich doradcy dają pełne pokrycie merytoryczne, jeśli chodzi o prace komisji" - mówił Grabowski.

Dodał, że pozostałe kluby mogły zgłosić po jednym kandydacie, ale niewykluczone, że lista doradców ulegnie poszerzeniu. "Doradcy mogą pełnić swe funkcje tymczasowo. Kiedy komisja będzie zajmowała się określonym aspektem sprawy, to być może potrzebne będzie dołączenie doradcy na krótszy okres" - zaznaczył.

Wiceprzewodniczący komisji śledczej Marek Suski (PiS) dodał, że podczas środowego posiedzenia członkowie komisji mogą też ewentualnie zapoznać się z informacją, jakie dokumenty dotyczące sprawy Amber Gold wpłynęły do komisji. Po zakończeniu ubiegłotygodniowego posiedzenia komisji śledczej jej przewodnicząca Małgorzata Wassermann (PiS) poinformowała, że komisja zwróci się do instytucji wymienionych w uchwale o powołaniu komisji o przesłanie dokumentów dotyczących sprawy Amber Gold. Jak mówiła, komisja zgodziła się, by prace rozpocząć od zapoznania się z materiałem prokuratury.

"Jeśli dokumenty wpłyną, to będziemy mogli zastanowić się nad konkretnymi osobami, które chcielibyśmy przesłuchać" - powiedział we wtorek Suski.

Komisja śledcza ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów: finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych. Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. oraz jego żony Katarzyny P.