Sąd w Moskwie nakazał w sobotę aresztowanie pułkownika policji Dmitrija Zacharczenki, p.o. wiceszefa jednego z wydziałów Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Przeciwdziałania Korupcji MSW Rosji. Jest on oskarżony o nadużycia i przyjęcie łapówki.

Z materiałów śledztwa odczytanych w sądzie wynika, że w gabinecie Zacharczenki i w mieszkaniu należącym do osoby z jego rodziny znaleziono znaczne sumy pieniędzy. W gabinecie znajdowało się 170 tys. dolarów i 5 tys. euro; w mieszkaniu - ponad 120 milionów dolarów. Znaleziono także kilkaset milionów rubli; łączna suma, jak podał portal RBK, wynosi około 9 mld rubli (prawie 139 mln dolarów).

W sądzie Zacharczenko nie przyznał się do winy i zapewnił, że nie ma żadnego związku z pieniędzmi znalezionymi w mieszkaniu, które - jak wyjaśnił - należy do jego siostry.

Według śledczych Zacharczenko przyjął łapówkę w wysokości 7 mln rubli (ok. 108 tys. dolarów). Przedstawiono mu także zarzuty dotyczące nadużycia stanowiska i przeszkadzania w prowadzeniu wstępnego śledztwa.

Dziennik "Kommiersant" podał, powołując się na źródła, że sumy, o jakich mowa, to część środków wyprowadzonych przez grupę przestępczą z banku Nota-bank, pozbawionego licencji w zeszłym roku. Pieniądze przekazała Zacharczence na przechowanie była dyrektor ds. finansowych tego banku - twierdzą źródła dziennika. Pułkownik został zatrzymany pod koniec zeszłego tygodnia.

Latem br. zatrzymani zostali właściciele Nota-banku i jego była dyrektor ds. finansowych; według śledztwa prowadzonego przez policję przejęli oni z banku 26 mld rubli (ponad 400 mln dolarów).

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)