W Przemyślu (Podkarpackie) odsłonięte zostały w sobotę figury węgierskiego huzara i polskiego ułana. Przypominać będą wydarzenia z I wojny światowej, kiedy w mieście stacjonowali węgierscy żołnierze.

W uroczystości wzięli udział m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński i jego węgierski odpowiednik László Köver.

Kuchciński, który pochodzi z Przemyśla, podkreślił w swoim wystąpieniu, że prawdopodobnie nie ma dwóch takich narodów, które "zostałyby tak zespolone więzami historii i tradycji". "Te więzy datujemy już na czasy dynastii Andegaweńskiej, dynastii Jagiellonów czy Batorów oraz wielkich świętych, jak św. Kinga czy św. Jadwiga" - mówi.

Marszałek zaznaczył, że te więzy to też wspierania się obu państw w bitwach czy powstaniach narodowych. Jako przykład wymienił m.in. wsparcie Węgrów podczas powstania styczniowego czy pomoc w czasie bitwy z Rosją sowiecką w 1920 r. Przypomniał, że to Węgrzy spopularyzowali noszenie czarnej biżuterii na znak żałoby po przegranych polskich powstaniach.

Zdaniem Kuchcińskiego, pomniki w naszej kulturze są znakami przyjaźni. Jako przykład podał, pomnik Józefa Bema, który stoi przed głównym wejście do ministerstwa spraw zagranicznych Węgier.

"Dziś nam przychodzi odsłonić pomniki dwóch postaci, które w przeszłości wykazywali braterstwo broni. Huzar i Ułan to symbole polskiej i węgierskiej walki i braterstwa, a konie niosą nas ku przyszłości i zwycięstwu. I niech to będzie symbol pracy ku zwycięstwu" - powiedział marszałek polskiego sejmu.

Przewodniczący parlamentu węgierskiego László Köver mówił, że w Budapeszcie stoi pomnik z napisem +Przemyśl 1914-1915+ i znajduje się na nim również lew, który reprezentuje obrońców Przemyśla. "Symbolizuje ponadstutysięczną armię, głównie węgierską, która od końca września 1914 r. do końca marca 1915 r. walczyła, jak lew u bram Węgier (Przemyśl należał do monarchii Austro-Węgierskiej). +Niech pozostanie to przykładem na zawsze+ taki napis jest na postumencie pomnika” - dodał Köver.

Zaznaczył, że gdy Polska utraciła niepodległość, Węgrzy nie tylko słowem, ale również bronią wspierali Polaków w czasie ich powstań narodowych. "To nie przypadek, że w tym czasie powstały słynne zdania +Za naszą i waszą wolność oraz +Polak Węgier dwa bratanki+" - zauważył Köver, dodając, że również w późniejszych czasach Węgrzy wspierali Polaków np. wstępując do legionów Piłsudskiego.

"Dlatego w 2018 r. kiedy będzie okrągła rocznica odzyskania niepodległości Polski, (...) my Węgrzy będziemy się szczerze cieszyć waszą radością i świętowaniem" - powiedział.

Köver mówił również, że oba odsłonięte w sobotę pomniki symbolizują wspólnotę losów i braterstwo broni.

Figury naturalnej wielkości wykonane są z brązu, obok nich stoją dwa konie oraz skrzynka pocztowa, do której huzar wrzuca list do rodziny pozostawionej w ojczyźnie. Figury stanęły w pobliżu przemyskiej Bramy Rycerskiej. Polski ułan przedstawiony jest w tradycyjnym stroju, znajduje się w pozycji stojącej i ręce oparte ma na szabli. Jest to żołnierz z 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich. Ułanów tych od nazwiska swojego dowódcy - Władysława Beliny-Prażmowskiego - nazywano "Beliniaki".

Z inicjatywą ofiarowania figury huzara wystąpiła strona węgierska. Z kolei wykonanie figury ułana z 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich zaproponował marszałek sejmu Marek Kuchciński. Wydatki związane z zaprojektowaniem oraz wykonaniem obu figur zostały pokryte z budżetu parlamentu Węgier i Kancelarii Sejmu.

Po uroczystym odsłonięciu na przemyskim Rynku odbył się koncert Michała Kovacza. Do późnego wieczora trwał będzie również festyn, na którym zaprezentują się artyści z Polski i Węgier.

Samorząd Przemyśla ma związki z Węgrami nie tylko historyczne. Od kilkunastu lat miastem partnerskim Przemyśla jest węgierskie miasto Eger.

Obecny rok został ustanowiony przez Sejm i Senat rokiem Solidarności Polsko-Węgierskiej. W tym roku przypada 60. rocznica Poznańskiego Czerwca i węgierskiego powstania z 1956 r. (PAP)