Armia tunezyjska przystąpiła do umacniania ochrony morskiej granicy kraju w obawie przed powrotem dżihadystów - zakomunikowało w piątek dowództwo sił zbrojnych tego kraju.

Ogłoszony komunikat w tej sprawie podaje m.in., że jednostki tunezyjskiej marynarki patrolujące wody przybrzeżne zostały wyposażone w "nowe środki technologiczne".

Rząd tunezyjski obawia się napływu do kraju setek islamskich fanatyków w wyniku walk w zachodniej Libii.

Według źródeł tunezyjskiego wywiadu, około tysiąca Tunezyjczyków, w większości członków lokalnego ugrupowania islamskich ekstremistów Ansar al-Szaria, walczy w Libii u boku dżihadystów z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI).

W marcu tego roku około 200 dżihadystów, z których pięćdziesięciu przybyło z Libii, a pozostali z różnych regionów Tunezji, próbowało zaatakować i zdobyć graniczne miasto Bin Kirdan na południu kraju, przez które wiedzie główny szlak kontrabandy towarów i ludzi.

Tunezja, w której islamski fanatyzm jest głęboko zakorzeniony od lat 80. XX wieku, to dziś pierwszy kraj na liście tych, z których najwięcej obywateli przystąpiło do Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Według oficjalnych danych było to około 5 000 ochotników.

W ubiegłym roku w Tunezji doszło do trzech zamachów terrorystycznych, w których zginęło sześćdziesięcioro turystów i dwunastu wojskowych. Te zamachy zdruzgotały gospodarkę kraju, opartą w wielkiej mierze na zagranicznej turystyce, i utrudniły złożony proces transformacji politycznej.

W zeszłym tygodniu tunezyjska policja udaremniła zamach terrorystyczny, zabijając w środkowej części kraju dwóch dżihadystów, przy których znaleziono broń i materiały wybuchowe. (PAP)