Trudne sprawy trzeba wyjaśniać i opierać o prawdę, rzeź wołyńska była faktem - powiedziała w wywiadzie dla PAP premier Beata Szydło. Jak oceniła po rozmowach z szefem ukraińskiego rządu, nie cała klasa polityczna na Ukrainie mówi tym samym głosem próbując forsować uchwały budzące ogromne kontrowersje.

Chodzi o apel grupy ukraińskich intelektualistów i polityków, którzy w zeszłym tygodniu zwrócili się do ukraińskiego parlamentu o ustanowienie dni pamięci – jak to określono - ofiar polskich zbrodni przeciwko Ukraińcom. Ma to być odpowiedź na lipcową uchwałę Sejmu w sprawie Wołynia.

Tę kwestię szefowa polskiego rządu Beata Szydło poruszyła w rozmowie z premierem Ukrainy Wołodymyrem Hrojsmanem w środę na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

"Pan premier mówił mi, że będzie starał się nakłaniać polityków ukraińskich do tego, żeby powstrzymali się przed takimi działaniami, żeby szukali porozumienia" - powiedziała w rozmowie z PAP Szydło. "Z naszym zachodnim sąsiadem, z Niemcami również mamy trudną historię, a jednak udało nam się znaleźć płaszczyznę porozumienia. W tym przypadku także tak się stanie, jeżeli obie strony dołożą starań. Biorę za dobrą monetę deklarację premiera Hrojsmana o tym, że będzie starał się odwieść polityków ukraińskich, którzy mają takie zamysły, od podejmowania uchwał prowadzących do podziału" - podkreśliła.

"Nie mamy łatwej historii, ale powinniśmy dzisiaj szukać tych punktów, które nas łączą, a nie dzielą. Trudne sprawy trzeba wyjaśniać i opierać o prawdę. Rzeź wołyńska była faktem. Mam wrażenie - i wnoszę to także po rozmowie z panem premierem - że nie cała klasa polityczna na Ukrainie mówi tym samym głosem w tej sprawie próbując forsować uchwały budzące ogromne kontrowersje" - powiedziała premier.