Francuski "Le Figaro" pisze w czwartek, że Grupa Wyszehradzka (V4) "nie przestaje pałać gniewem" w związku z kryzysem migracyjnym i że pogłębia to przepaść między wschodem a zachodem Europy.

Autorka artykułu „Fronda krajów Wschodu przeciw dominacji +starej Europy+” Isabelle Lasserre przypomina, że kraje V4 sprzeciwiły się w 2015 r. kwotom przyjmowania uchodźców, o których zdecydowała UE, oraz wystąpiły przeciw polityce otwarcia, jaką europejskim partnerom narzucić chciała kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Rok później przekonania się nie zmieniły, nie ma mowy o przyjmowaniu migrantów – wskazuje autorka artykułu i tłumaczy: „Dlatego, że są na drodze z Bałkanów, która stała się jedną z bram do Unii, dlatego, że są to kraje najpóźniej włączone (do UE) i najbiedniejsze. Dlatego przeciwstawiają się coraz bardziej otwarcie temu, co niektórzy uważają za dyktat Brukseli”.

Dziennikarka sugeruje, że przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przyznaje rację premierowi węgierskiemu, gdy Viktor Orban wątpi w trwałość umów z Turcją, mających zahamować falę uchodźców. V4 znalazła sojusznika w Europie Środkowej, jest nim Austria – czytamy w "Le Figaro".

Dziennik podkreśla, że nie tylko migranci dzielą wschód i zachód Europy - sprawą sporną jest również przyszłość Unii. Grupa Wyszehradzka bardzo źle odebrała to, że Paryż, Berlin i Rzym bez niej zebrały się za „ożywienie idei europejskiej po Brexicie” – ocenia Lasserre.

Jej zdaniem „kraje Wschodu coraz gorzej znoszą to, że decyzje podejmuje wyłącznie +stary kontynent+ i odrzucają +dominację+ pary francusko-niemieckiej”.

Lasserre pisze również, że Jarosław Kaczyński i Viktor Orban głoszą „rewolucję kulturalną”. Wierzą, że są „wcieleniem prawdziwej Europy, Europy tożsamości narodowej”. „Między Wschodem i Zachodem pojęcia narodu nigdy nie były tak odległe” – konkluduje autorka. (PAP)

llew/ kar/ jbr/