W rocznicę napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę przedstawiciele ambasady RP w Paryżu złożyli wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem Triumfalnym. W ceremonii wzięli udział również polscy kombatanci.

Nie było już wśród nich żołnierzy wrześniowych, ale przyszli powstańcy warszawscy oraz urodzone we Francji dzieci polskich wojskowych, którzy bili się tu z Niemcami, najpierw w Wojsku Polskim, następnie we francuskim ruchu oporu.

Maciej Morawski, weteran powstania warszawskiego, były długoletni korespondent Radia Wolna Europa w Paryżu powiedział PAP, że dziś, podobnie jak co roku myśli o tym, że „Polacy przekonani byli, iż nic im nie grozi, bo z nami Śmigły Rydz, o tym, jak przesadne było wyobrażenie o potędze polskiej armii, jak naiwni byli przywódcy, z naiwności oszukujący społeczeństwo".

"To doświadczenie jasno wykazuje, ile złego przynosi nam, Polakom niedostrzeganie ogromu zagrożeń i brak zdolności właściwego przewidywania” - podkreślił.

Jean Kukuryka, prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów we Francji, jest synem polskiego oficera, który walczył we francuskim ruchu oporu w okolicach Saint Etienne. Urodzony we Francji, ale mówiący najczystszą polszczyzną Kukuryka powiedział PAP, że 1 września myśli o tym, jak ważne jest, by przekazać młodzieży pamięć o tym, co się wydarzyło w r. 1939. I zastanawia się, czy nauczyciele tchną patriotyzm w młode pokolenia. "Naszym zadaniem, zadaniem Polaków we Francji jest nauczenie Francuzów, czym jest Polska, danie im świadectwa polskości" - mówił.

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)