Siły zbrojne stale monitorują sytuację związaną z niezapowiedzianym sprawdzianem gotowości bojowej armii rosyjskiej. Pozostajemy w stałym kontakcie z sojusznikami - poinformowało w czwartek MON po odprawie z udziałem dowódcy operacyjnego i szefów SKW i SWW.

Resort podkreśla, że nie ma powodu do niepokoju ani żadnego zagrożenia dla Polski.

Premier Beata Szydło, pytana wcześniej o sprawdzian gotowości rosyjskich sił zbrojnych, powiedziała, że pozostaje w kontakcie z ministrem obrony, który "analizuje sytuację" i zwołał odprawę dowódców. "Jest to wszystko pod pełną kontrolą z naszej strony" - zapewniła. Z kolei szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział, że Polsce zależy, by ćwiczenia rosyjskie były transparentne i żeby nie ćwiczono manewrów zaczepnych przeciwko innym państwom.

"Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację. Prezydent RP, pani premier, także minister obrony narodowej, na bieżąco otrzymuje w tej sprawie meldunki. Nie ma powodu do niepokojów. Jesteśmy także w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.

Dodał, że nie ma obecnie żadnego zagrożenia dla Polski. Zaznaczył, że niezapowiedziane ćwiczenia na dużą skalę są "prezentacją agresywnego stosunku Rosji do Zachodu".

"Sprawdzenie gotowości bojowej armii Federacji Rosyjskiej można traktować jako kolejną prowokacyjną próbę wywarcia presji na Zachód przed spotkaniem grupy 20 najbogatszych państw (G20)" - oświadczył rzecznik MON. W komunikacie polskiego ministerstwa napisano, że "według strony rosyjskiej w działaniach tych uczestniczy 100 tys. żołnierzy, którzy są przemieszczani na odległościach od 500 do 2000 km".

Rano, po uzyskaniu informacji o sprawdzeniu gotowości bojowej wojsk rosyjskich na polecenie szefa MON Antoniego Macierewicza została zwołana odprawa z udziałem szefów Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego.

Misiewicz powiedział, że zwołanie odprawy było obowiązkiem szefa MON po to, by postawić służby w gotowości i na bieżąco odbierać meldunki.

Pytany o dalsze działania, rzecznik MON powiedział, że będą one zależały od rozwoju sytuacji. Dopytywany dodał, że nie zapadła decyzja o podniesieniu stanu gotowości w polskich jednostkach wojskowych. "Nie ma takiej potrzeby" - powiedział Misiewicz.

O ćwiczeniach zostali powiadomieni attaches wojskowi akredytowani w Moskwie. Zaproszenie na spotkanie w tej sprawie z rosyjskiego Ministerstwa Obrony otrzymał także polski attaché obrony.

Niezapowiedziane manewry w wielu częściach Rosji, w tym na Krymie i przy granicy z Ukrainą, których celem jest sprawdzenie gotowości bojowej sił zbrojnych rozpoczęły się w czwartek na polecenie prezydenta Władimira Putina.

Jak poinformował rosyjski minister obrony gen. armii Siergiej Szojgu, zgodnie z rozkazem prezydenta wojska południowego, zachodniego i centralnego okręgu wojskowego, Flota Północna, siły powietrzne i powietrzno-desantowe zostały postawione w stan najwyższej gotowości w ramach ćwiczeń.

Ćwiczenia mają sprawdzić gotowość bojową jednostek. W sytuacji wzrastającego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji ćwiczone są m.in. operacje w sytuacjach kryzysowych - powiedział Szojgu dziennikarzom.

Agencja TASS poinformowała, że ćwiczenia odbywają się w ramach przygotowań do strategicznych manewrów Kaukaz-2016, które odbędą się we wrześniu na terenach Okręgów Federalnych: Południowego, Północnokaukaskiego i Krymskiego. Wcześniej w ramach przygotowań do manewrów Kaukaz-2016 odbyły się ćwiczenia w zakresie zabezpieczenia materialno-technicznego sił zbrojnych na terenie południowego okręgu wojskowego.

Rosyjskie manewry potrwają do 31 sierpnia.