Siły syryjskiego reżimu ze wsparciem rosyjskiego lotnictwa zintensyfikowały w ciągu ostatnich 24 godzin naloty prowadzone w strefach pod kontrolą rebeliantów i dżihadystów w Aleppo i innych rejonach na północy Syrii. Zginęło w nich prawie 70 cywilów.

Jak poinformowała w niedzielę agencja AFP, od dwóch tygodni walki koncentrują się na południu i południowym wschodzie Aleppo, ale w niedzielę rebelianci ogłosili nowe ataki na kontrolowaną przez siły rządowe dzielnicę Zahra, na zachodnich peryferiach. Aleppo jest podzielone na wschodnie dzielnice kontrolowane przez rebeliantów i dzielnice proreżimowe na zachodzie.

W ciągu minionych 24 godzin syryjskie i rosyjskie lotnictwo atakowało rebelianckie sektory Aleppo i sąsiedniej prowincji Idlib - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, dodając, że "prowincja Idlib to rezerwa kadrowa rebeliantów".

Według mającego siedzibę w Wielkiej Brytanii Obserwatorium w trwających do niedzieli bombardowaniach kontrolowanych przez rebeliantów części Aleppo i w prowincji o tej samej nazwie zginęło co najmniej 45 cywilów, a 22 poniosło śmierć w mieście i prowincji Idlib. Ponadto dziewięciu cywilów zginęło w zachodnim Aleppo w atakach rebeliantów.

Korespondent agencji AFP przekazał, że szczególnie intensywne naloty koncentrują się w dzielnicy Ramusa w Aleppo, od kiedy przeszła ona w ręce rebeliantów tydzień temu. Przez dzielnicę przebiegała główna droga zaopatrzenia sektorów kontrolowanych przez armię rządową. We wschodnich dzielnicach żyje ok. 250 tys. mieszkańców, a w zachodnich - ok. 1,2 miliona.

"Siły reżimu i ich sojusznicy są obecnie pod presją w Aleppo po wielkiej porażce zadanej im przez Armię Podboju (koalicję sił rebeliantów z dżihadystami, w tym z dawnego Frontu al-Nusra) w południowo-zachodniej części miasta" - powiedział Rami Abdel Rahman z Obserwatorium.