Sąd w Bawarii skazał w środę na dożywocie dwóch byłych funkcjonariuszy dawnej jugosłowiańskiej służby bezpieczeństwa za zlecenie i zaplanowanie zabójstwa chorwackiego opozycjonisty Stjepana Djurekovicia w RFN w 1983 roku.

Proces przed Wyższym Sądem Krajowym w Monachium rozpoczął się w 2014 roku na wniosek niemieckiej prokuratury federalnej. Według prokuratury jeden z oskarżonych, były szef dawnej jugosłowiańskiej tajnej policji SDS, 74-letni Zdravko Mustacz, zlecił zabójstwo Djurekovicia, a drugi, jego bliski współpracownik, 71-letni generał Josip Perković, zaplanował zabójstwo.

Wyrok nie jest prawomocny, a obrona zapowiedziała apelację. Jeśli środowy wyrok zostanie utrzymany w mocy, Mustacz i Perković będą mogli ubiegać się o odbywanie kary w Chorwacji.

Djureković, antykomunistyczny dysydent i pisarz, został zastrzelony 28 lipca 1983 roku w Wolfratshausen, w Bawarii, w służącym jako drukarnia garażu, w którym powielał antykomunistyczne ulotki. Liczne rany postrzałowe i kłute wskazywały na egzekucję. Sprawców morderstwa nigdy nie odnaleziono.

Sędzia Manfred Dauster podkreślił, że pierwszoplanowym motywem zabójców było uciszenie dysydenta, uważanego za wroga przez reżim jugosłowiański. Niemieckie media spekulują ponadto, że zabójstwo antykomunisty - upozorowane na zabójstwo polityczne - mogło mieć na celu usunięcie go jako niewygodnego świadka korupcji. Przed wyjazdem z Jugosławii w 1982 roku Djureković był dyrektorem ds. marketingu państwowego koncernu paliwowego INA i wiedział, że wysokie prowizje za import ropy płynęły do kieszeni syna wpływowego polityka Miki Szpiljaka, w latach 1983-84 prezydenta Jugosławii.

W 2008 roku na dożywocie został skazany współpracownik dawnych jugosłowiańskich służb specjalnych zamieszany w zabójstwo Krunoslav Prates, właściciel garażu, gdzie doszło do zabójstwa.

Po uzyskaniu przez Chorwację niepodległości Perković został powołany na szefa jej wywiadu i stał się jego organizatorem. Mustacz zaś był za czasów dawnej Jugosławii przełożonym Perkovicia jako szef tajnych służb.

Władze Chorwacji po wieloletnich staraniach Berlina na początku 2014 roku wydały obu podejrzanych niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Chorwacja, która w lipcu 2013 roku stała się członkiem Unii Europejskiej, początkowo nie chciała przystać na rozpoczęcie procedury ekstradycyjnej Perkovicia, powołując się na wewnętrzne przepisy, które zakładały, że nie można ścigać podejrzanych o przestępstwa popełnione przed 4 sierpnia 2002 roku. Przepisy te, niezgodne z unijnym prawem, Chorwacja przyjęła zaledwie na trzy dni przed wstąpieniem do UE; Komisja Europejska je zakwestionowała. Ostatecznie w październiku 2013 roku uchwalono w Chorwacji ustawę dostosowującą prawo krajowe do zasad ENA.

Dziennik "Die Zeit" przypomina, że w RFN mieszkało 15 tys. emigrantów politycznych z Jugosławii. Monachijski sąd ocenia, że w latach 1970-89 ofiarą zabójstw dokonanych przez jugosłowiańskie służby specjalne padło 22 z nich.