Brytyjski rząd chłodno przyjął ogłoszoną w środę decyzję, że były wieloletni komisarz UE i były szef francuskiej dyplomacji Michel Barnier będzie głównym negocjatorem Komisji Europejskiej w sprawie Brexitu. Krytyczne są też pierwsze reakcje mediów i City.

W reakcji na tę decyzję szefa KE Jean-Claude'a Junckera, rzeczniczka Downing Street oświadczyła, że brytyjski rząd liczy na współpracę "z przedstawicielami krajów członkowskich, Rady UE i Komisji, by zapewnić uporządkowane wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".

"Financial Times" zwraca uwagę, że w tym komunikacie nie padło wcale nazwisko Barniera, a Komisja Europejska została wymieniona na ostatnim miejscu, co sprawia wrażenie, że jest najmniej ważną spośród unijnych instytucji.

"FT" pisze, że chłodna reakcja Downing Street odzwierciedla obawy Londynu, że KE będzie trudnym partnerem w negocjacjach w sprawie Brexitu.

Gazeta kół biznesowych cytuje też wysokich rangą przedstawicieli City. "O Boże, to czysta prowokacja" - powiedział jeden z nich. Drugi, pracujący niegdyś w Brukseli, ocenił: "Nie mogłoby być gorzej. To zemsta Junckera na Wielkiej Brytanii".

Chodzi o to, że Barnier, jako komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług w latach 2010-2014, był autorem unii bankowej, czyli pokryzysowych przepisów zacieśniających współpracę i nadzór finansowy w ramach strefy euro, które były źle przyjęte przez londyńskie City. Za jego kadencji w 2013 roku Wielka Brytania została przegłosowana przez inne kraje członkowskie po raz pierwszy, gdy chodziło o ważne regulacje sektora finansowego w UE. City pamięta mu też walkę z nadmiernymi premiami dla bankierów.

"KE pokazała, że jest gotowa grać twardo z Wielką Brytanią" - ocenia "Daily Telegraph" i opisuje Barniera jako "arcyfederalistę" wrogiego "anglosaskiemu modelowi kapitalizmu".

Londyński dziennik "Evening Standard" przedstawia Barniera jako "plagę City", zaś publicysta tabloidu "The Sun" Newton Dunn napisał na Twitterze: "Trudno wyobrazić sobie bardziej antybrytyjską postać. To wypowiedzenie wojny".

Barnier stanie na czele grupy zadaniowej, która przygotuje i poprowadzi negocjacje z Londynem w sprawie warunków wystąpienia z Unii. Ma podlegać bezpośrednio Junckerowi i będzie wspierany przez ekspertów Komisji Europejskiej oraz dyrektorów generalnych, zajmujących się dziedzinami, których dotyczyć będą negocjacje z Wielką Brytanią. Obejmie nową funkcję 1 października, a do tego czasu ma sformować swoją ekipę ekspertów. (PAP)