Rozszerzają się pożary lasów w rejonie na północny zachód od Los Angeles. Z ogniem walczy ponad 1600 strażaków. Jest co najmniej jedna ofiara śmiertelna, spłonęło 18 budynków, 1500 ludzi musiało opuścić swe domy.

W poniedziałek nad ranem czasu lokalnego władze poinformowały, że lasy i zarośla płoną już na obszarze ponad 13 tysięcy hektarów. Strażakom udało się opanować sytuację na zaledwie 10 procentach tego obszaru. Sytuację komplikuje upał i silny wiatr. Nad Los Angeles wisi chmura dymu.

W końcu czerwca pożary lasów i zarośli zniszczyły tam ponad 100 domów. Przedstawiciele straży pożarnej zwracają uwagę, że w rejonie Los Angeles od pięciu lat panuje susza, co zwiększa zagrożenie pożarowe. (PAP)