Naszemu pokoleniu udało się usunąć wiele podziałów Europy i świata, ale na temat demokracji, która w Polsce ciężko powstaje, musimy przeprowadzić dłuższą rozmowę i konsultacje - mówił we wtorek podczas głównych uroczystości w 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca b. prezydent Lech Wałęsa.

Wałęsa dodał, że w 1956 r. miał 13 lat - tyle samo co najmłodsza ofiara tamtych wydarzeń, Romek Strzałkowski. Wspominając późniejsze zrywy w PRL były przywódca Solidarności pytał, czy można było lepiej i szybciej zwyciężyć. "Gdyby było można, to byśmy tego dokonali" - oświadczył.

"Dlatego dziś, mając wolność, samostanowimy i sami się rządzimy, ale musimy się umówić, co jest filarem, czego nie wolno w prosty sposób, że się władzę otrzymało, zmieniać; na to zgody nie było i nie będzie" - dodał historyczny przywódca NSZZ "Solidarność".

"Po okrągłym stole zaproponowaliśmy stół z trzema nogami: ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Jeśli ktokolwiek skraca te nogi albo je zastępuje, nie ma na to zgody i nie będzie" - dodał b. prezydent. W reakcji na te słowa rozległy się i oklaski, i gwizdy.

Naszemu pokoleniu udało się usunąć wiele podziałów Europy i świata - mówił Wałęsa. "Ale musimy popracować i przepracować programy i struktury, a na temat demokracji, która w Polsce ciężko powstaje, musimy przeprowadzić dłuższą rozmowę i konsultacje" - oświadczył Wałęsa. "Wierzę, że nasze pokolenie jest w stanie zaproponować lepsze rozwiązanie" - zakończył.

Wystąpieniu Wałęsy towarzyszyły gwizdy i krzyki: "do widzenia", "hańba", "Lechu", "Bolek".