- Jeśli nawet nastąpi spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce, to będzie ono nieznaczne - mówi wiceminister finansów Leszek Skiba.
Jakie skutki gospodarcze dla Polski może mieć wyjście Wielkiej Brytanii z UE? Czy to pogorszy nasz bilans handlowy? Co z inflacją? W jaki sposób może się to odbić na perspektywach wzrostu PKB?
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii może mieć negatywne efekty dla brytyjskiego PKB. Nie wiemy, jaki będzie ostateczny kształt porozumienia o nowej roli Wielkiej Brytanii w Europie, czy będzie krajem wchodzącym w skład Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Można mieć nadzieję, że negocjacje zakończą się pozytywnie i kraj ten pozostanie w strefie wolnego handlu. Z tego powodu najistotniejszym czynnikiem oddziałującym na dynamikę PKB w najbliższych kwartałach będzie zapewne pogorszenie nastrojów konsumentów i przedsiębiorstw pod wpływem wzrostu niepewności i napięć na rynkach finansowych. Nieznaczne spowolnienie wzrostu gospodarczego w Wielkiej Brytanii i innych krajach UE może obniżyć dynamikę PKB także w Polsce, choć trudno stwierdzić, jak silnie. Jeśli to spowolnienie nastąpi, to można zakładać, że będzie ono nieznaczne.
Czy wzrost niepewności w otoczeniu może powodować konieczność jakiegoś dostosowania w polityce fiskalnej? Co ze ścieżką deficytu w kolejnych latach?
W pierwszych chwilach po ogłoszeniu wyników referendum wzrost napięć na rynkach finansowych był niższy od tego, jaki był wcześniej oczekiwany. Rynki finansowe nie przyjęły wyników dramatycznie. Nie widać szczególnie negatywnych efektów dla polskiej gospodarki. Zakończenie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE może nastąpić dopiero za kilka lat. Paliwem dla podwyższonej zmienności na rynkach finansowych mogą być przeciągające się negocjacje polityczne dotyczące warunków wystąpienia z UE. Jednocześnie w interesie krajów UE jest absorbowanie napięć na rynkach finansowych przez banki centralne, szczególnie EBC. Ten proces nie będzie zapewne gładki, ale trudno dziś zakładać, że potrzebne będą jakieś istotne zmiany w polityce fiskalnej.
Jaki wpływ będą miały skutki Brexitu na przyszłoroczny budżet?
Dziś nie widać powodów, by zakładać, że Brexit będzie miał duży wpływ na przyszłoroczny budżet.
Czy pod znakiem zapytania nie stają kosztowne dla finansów państwa zapowiedzi, jak obniżanie wieku emerytalnego czy podwyższenie kwoty wolnej?
Decyzje dotyczące zmian w wieku emerytalnym i podwyższenia kwoty wolnej silniej zapadać będą pod wpływem czynników wewnętrznych niż Brexitu. Istotnymi czynnikami wewnętrznymi są polityczna debata nad kształtem zmian w wieku emerytalnym, tempo poprawy ściągalności podatków i plany wprowadzenia tzw. jednolitej daniny od dochodów.
Czy wyjście Wielkiej Brytanii wymusza zmianę strategii w głównych obszarach polityki gospodarczej państwa?
Nie.
Gdyby podwyższony stan niepewności utrzymywał się dłużej: czy MF ma narzędzia, którymi mógłby stabilizować sytuację na rynkach? Czy powinien ich używać?
Jeśli podwyższony stan niepewności utrzymywałby się, potrzebna byłaby pogłębiona dyskusja MF z NBP nad działaniami. NBP ma doświadczenie w prowadzeniu interwencji walutowych zmierzających do ograniczenia zmienności kursowych.
Kto jest najbardziej zagrożony skutkami Brexitu? Czy są to rynki wschodzące?
W przypadku trwałego wzrostu niepewności na rynkach finansowych wyższa awersja do ryzyka może przyczynić się do ucieczki kapitału z rynków wschodzących. Mało prawdopodobne, że ten scenariusz będzie zrealizowany pod wpływem Brexitu. Niepewność co do tempa wzrostu gospodarki globalnej, a szczególnie azjatyckich gospodarek wschodzących, ma silniejszy wpływ na zachowania inwestorów niż Brexit.
Czy widzi pan jakieś szanse, jakie stwarza dla Polski wyjście Wielkiej Brytanii z UE?
Zawsze można znaleźć pozytywne konsekwencje nawet trudnych wydarzeń. Jednym z nich jest wzrost roli Polski w dyskusji nad relacją między krajami strefy euro oraz pozostającymi przy własnych walutach w ramach UE.