Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w poniedziałek w Berlinie, że Wielka Brytania nie może "stale odkładać na później" decyzji o rozpoczęciu procedury wychodzenia z UE; zastrzegła, że rozumie, iż Londynowi potrzeba "trochę czasu" na analizę sytuacji.

Merkel wyjaśniła, że wniosek o uruchomienie artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, który dotyczy procedury wystąpienia z UE, musi wyjść od Wielkiej Brytanii. "Nie dysponuję w tym zakresie ani hamulcem, ani możliwością przyspieszenia" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.

"Nie możemy pozwolić sobie na stałe odkładanie decyzji, ponieważ byłoby to z ekonomicznego punktu widzenia niekorzystne dla obu stron - zarówno dla 27 krajów (UE), jak i dla Wielkiej Brytanii. Rozumiem jednak, że (Wielka Brytania) potrzebuje teraz trochę czasu na analizę wydarzeń" - powiedziała Merkel. Jak dodała, ten temat będzie przedmiotem rozmów z brytyjskim premierem Davidem Cameronem we wtorek podczas szczytu UE w Brukseli.

Merkel podkreśliła, że wykluczone są jakiekolwiek nieformalne rozmowy o warunkach Brexitu, zanim Londyn złoży formalny wniosek o wyjście ze Wspólnoty. "To dla mnie oczywiste" - podkreśliła.

Szefowa niemieckiego rządu oświadczyła, że jej celem jest utrzymanie jedności pozostałych 27 krajów Unii "wbrew siłom odśrodkowym".

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz oraz przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker naciskają na jak najszybsze rozpoczęcie procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Ten pogląd podzielają też ministrowie spraw zagranicznych sześciu krajów założycieli UE - Niemiec, Włoch, Francji i trzech krajów Beneluksu. (PAP)