Pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler (SPD) przestrzegł przed "spiralą eskalacji między NATO i Rosją, aż po wojnę" i bronił krytycznych wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera o polityce NATO wobec Rosji.

W wywiadzie dla czwartkowego wydania dziennika "Passauer Neue Presse" Erler wyraził opinię, że podejmowane przez obie strony operacje militarne i decyzje o stacjonowaniu wojsk prowadzą do niebezpiecznego wzrostu napięcia. "Dobrze, że minister spraw zagranicznych Steinmeier zwraca na to uwagę" - powiedział. Wyraził też opinię, że ostre reakcje na słowa Steinmeiera świadczą o tym, iż dotknął on czułego miejsca.

Erler zażądał powstrzymania eskalacji napięcia, ostrzegając, że właśnie w takich warunkach "dochodzi do niekontrolowanych sytuacji, aż po wojnę". Przyznał, że postępowanie Rosji wobec Ukrainy uzasadnia reakcję NATO. "Ale znajdujemy się w spirali. Tak dalej nie może być. Potrzebujemy sygnału +stop+, zanim będzie za późno" - oświadczył.

Steinmeier ostrzegł w wydaniu „Bilda" z 19 czerwca przed ograniczaniem się w polityce wobec Rosji do odstraszania i "wymachiwania szabelką". Skrytykował manewry na wschodniej flance NATO. Uznał, że "myli się ten, kto uważa, że zwiększy bezpieczeństwo za pomocą symbolicznych parad czołgów na wschodniej granicy Sojuszu" i że "byłoby dobrze, gdybyśmy nie dostarczali za darmo pretekstów do odgrzewania dawnych konfrontacji".

Rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schaefer powiedział, że krytyczne uwagi ministra nie dotyczą decyzji o wzmocnieniu Sojuszu podjętych na szczycie NATO w Walii w 2014 roku, ani też planowanych reform mających zwiększyć bezpieczeństwo, które mają być podjęte na lipcowym szczycie w Warszawie.

Wypowiedź Steinmeiera ostro skrytykowali politycy niemieckiej chadecji. Minister uznał, że jego wypowiedź o "wymachiwaniu szabelką" przez NATO została zbytnio uproszczona przez media. Jak tłumaczył, chciał wskazać, że dla bezpieczeństwa dialog jest równie ważny jak odstraszanie. (PAP)