Siła gospodarek dojrzałych polega na tym, że biznes potrafi się dobrze porozumieć z administracją publiczną i nie ma między nimi przepaści oraz sporów - powiedział we wtorek wicepremier Mateusz Morawiecki. Znaczenie ma też wpływ na regulacje, gdyż przekłada się to na korzyści gospodarcze - dodał.

Wicepremier, minister rozwoju wziął udział w debacie "Gazety Polskiej" i Fundacji Niezależne Media pt. „Współpraca międzynarodowych i polskich instytucji finansowych w świetle Planu Morawieckiego”.

"Nie tylko nie ma nic złego w zdrowej, poza jakimiś podejrzeniami, współpracy między przedsiębiorcami a światem administracji publicznej i światem polityki, ale od tego w dużej mierze zależy też powodzenie (...) wielkiego projektu pt. Polska" - zaznaczył. "Nacisk powinien być położony na współpracę, powinniśmy brać to na serio" - dodał.

Według Morawieckiego w świecie coraz wyraźniej dostrzec można, że oprócz kapitału kluczowe jest to, kto i w jaki sposób kontroluje wszystkie ustalenia standardów, norm, regulacji i w związku z tym, które biznesy i które branże osiągają największe korzyści.

"Ze względu na polaryzującą się sytuację globalną i makroekonomiczną czynnik regulacyjny jest coraz ważniejszy" - podkreślił.

Wicepremier wskazał, że obecnie 70 proc. regulacji przychodzi do Polski z Brukseli, znaczna część pozostałych pośrednio zależy od globalnych układów międzynarodowych. W tym kontekście wymienił negocjowaną między UE a USA umowę o transatlantyckim partnerstwie handlowo-inwestycyjnym (TTIP) oraz zawartą między Unią Europejską a Kanadą umowę CETA.

"Nasze rozumienie zależności zapisów tam ujętych, wpływ tych zapisów na marże osiągane przez naszych producentów w poszczególnych branżach, jest kluczowe, ponieważ my możemy biec nawet dwa razy szybciej" - zauważył. Jednak - jak podkreślił - nie chcemy, żeby ten bieg przypominał obracanie się chomika na kołowrotku, gdyż nic z tego nie wynika.

Morawiecki zwrócił też uwagę, że Polska wciąż ma za mało kapitału potrzebnego do inwestycji. Zaznaczył przy tym, że kraj potrzebuje inwestycji prywatnych, półprywatnych, państwowych, krajowych i zagranicznych, aby kapitał agregować, lewarować się na nim, wzmacniać jego siłę, dokonywać różnego rodzaju montażu linii finansowo-kredytowo-unijnych pod realizację projektów infrastrukturalnych.

Powiedział, że "mamy otwarte wrota" dla kapitału międzynarodowego, który chce inwestować w Polsce.

"Wybieranie najlepszych kierunków inwestycyjnych wraz ze zrozumieniem potencjału regulacyjnego, zagrożeń oraz szans wiążących się z poszczególnymi branżami, jest wielką sztuką uprawiania polityki gospodarczej w odpowiednim kierunku" - dodał. (PAP)